Krzysztof Cugowski z Zespołem Mistrzów, koncert w Krakowie – relacja

13 lutego 2021 roku w krakowskim Kinie Kijów, wraz z Zespołem Mistrzów zaśpiewał Krzysztof Cugowski. Artysta obchodzi właśnie 50 lecie pracy artystycznej i tej rocznicy poświęcona jest trasa koncertowa „Złoty jubileusz 50 lat na 100%”. 50 lat to kawał czasu, w tej relacji znajdzie się również kilka moich, bardzo osobistych refleksji z ostatnich 50 lat, mojego muzycznego żywota 🙂

Krzysztofa Cugowskiego (z Budką Suflera) pamiętam … od zawsze. W tym miejscu pragnę oświadczyć, że są to moje bardzo osobiste odczucia. Estetykę muzyczną posiadamy bardzo różną – moja jest taka a nie inna. Pewnie są ludzie którzy inaczej odbierają Krzysztofa Cugowskiego. Ale przyznam, nigdy nie byłem fanem tej formacji. Uważałem, ze Krzysztof Cugowski jest fantastycznym wokalistą, ale … jak zawsze mówiłem to nie moje klimaty. Cugowski posiada mocny i czysty głos, który jest „absolutnie” oryginalny i niepowtarzalny. Ponadto jego technika wokalna jest na najwyższym poziomie.

To dlaczego nie mmoje klimaty? Otóż po pierwsze, nie przepadałem za klimatem samych kompozycji. Głos Cugowskiego i muzyka Budki Suflera, to zawsze (raz bardziej raz mniej), był dysonans. Nigdy nie usiłowałem analizować tego. Dla mnie, czasami ta muzyka stanowiła nie jedną spójną całość ale rodzaj pojedynku pomiędzy solista a zespołem. Kto lepiej, kto głośniej, kto ekspresyjniej. Oczywiście Budka Suflera to wspaniały zespół ale z Cugowskim … no właśnie – to nie były moje klimaty. Budka Suflera jest bardzo rokowa, Cugowski często starał się dopasowywać do tego rodzaju muzyki, co nie zawsze mu wychodziło. W mojej prywatnej opinii oczywiście. Na koncercie Krzysztofa Cugowskiego z Budką Suflera byłem raz, było głośno (za głośno) i oprócz hałasu z koncertu nie zapamiętałem nic.

No i przyszedł rok 2019 i koncert Smyczki Dobrze ROCKują – Orchestral R.O.C.K w krakowskim Teatrze Variete. Utwory rokowe w „smyczkowych aranżacjach” w wykonaniu bardzo różnych wykonawców. Muzyczny Kraków relacjonował i fotorelacjonował ten koncert [tu można przeczytać relację i obejrzeć fotorelację]. Oto co napisałem wtedy o występie Krzysztofa Cugowskiego:

Koncert bardzo szybko rozwiał moje obawy. Covery – owszem były, ale który wokalista w Polsce, odważy się publicznie wykonać Dazed and Confused grupy Led Zeppelin? Zrobił to pan Krzysztof Cugowski, udowadniając swoje ponadprzeciętne umiejętności wokalne i wielką kulturę muzyczną. Przy okazji, mała i smutna refleksja. Przysłuchiwałem się ostatnio intensywnie poczynaniom naszych wokalistów młodego pokolenia. Niestety, od poziomu Krzysztofa Cugowskiego dzielą ich lata świetlne …

I to już były moje klimaty… Po trzech latach, mogę tylko dodać, że moja opinia na temat lat świetlnych pozostaje niezmieniona. Szkoda, że na koncercie w Kinie Kijów, nie usłyszeliśmy Dazed and Confused grupy Led Zeppelin, bo to wykonanie utkwiło mi w pamięci.

Teraz może krótko o formacji towarzyszącej soliście. To „Zespół Mistrzów„. Hm, trzeba mieć dużo odwagi aby tak się nazwać. Ale w tym przypadku to nazwa całkowicie uprawniona. Świetny, grający na najwyższym poziomie i idealnie zgrany zespół. W tym miejscu chciałbym bardzo przeprosić panów: Tomasza Kałwaka – instrumenty klawiszowe, Roberta Kubiszyna – bas i Cezarego Konrada – perkusja, że nie napisze o nich tyle, co o Jacku Króliku grającym na gitarze.

Jacek Królik, występował również na koncercie Smyczki Dobrze ROCKują – Orchestral R.O.C.K w krakowskim Teatrze Variete. A ja napisałem o nim tak:

Jacek Królik. Gitarzysta o niesłychanej technice, muzycznej intuicji i kulturze. Należy do tych muzyków, którzy posiadając nienaganną technikę nie muszą udowadniać wartości swojej gry. Dlatego jego gra jest oszczędna i wyrafinowana zarazem …

Dla mnie jest artystą wybitnym, plasujący się w absolutnej czołówce polskich (a może i „niepolskich” też!) gitarzystów. Ma za sobą bardzo bogatą karierę muzyczną [o Jacku Króliku można przeczytać w wywiadzie, którego udzielił Muzycznemu Krakowowi w 2019 roku]. Jest muzykiem sesyjnym a swoją pierwszą solową płytę wydał w swoje 50 urodziny. Grał z największymi, między innymi na (genialnej, ponadczasowej i wciąż niedocenionej) płycie Grzegorza Ciechowskiego ojDADAna. Człowiek niezwykle skromny, który zasługuje na największą uwagę.

Koncert był przeglądem 50 lat śpiewania Krzysztofa Cugowskiego. Zrealizowany w „lżejszej” (od rokowych brzmień) formule, był zdecydowanie w moich klimatach. To uświadomiło zarówno mnie jak i publiczności na sali, że mamy wielką przyjemność słuchania pana Krzysztofa Cugowskiego już od 50 lat! To kawał czasu, cała masa przebojów które wszyscy znają. Krzysztof Cugowski jest jednym z niewielu tak wybitnych polskich wokalistów poruszających się w sferze muzyki zwanej „rozrywkową”. Koncert został bardzo ciepło przyjęty przez publiczność. A ja teraz czekam na nowe dokonania Krzysztofa Cugowskiego z Zespołem Mistrzów i płytę Live, która ma się ukazać.

I jeszcze na końcu mała dygresja. Jeśli koncert jest dobrze zrealizowany pozostaje to bez komentarzy, jeśli jest źle – dostaje się ekipie akustycznej. Ten koncert był zrealizowany bardzo dobrze (pisze to człowiek który bywa na różnych „nagłaśnianych” wydarzeniach dłużej, niż trwa kariera artystyczna Krzysztofa Cugowskiego). Koncert zagrany w kinie …, bo, miasto Kraków, sali koncertowej nie posiada.

Foto © Andrzej Wodziński – agencja fotograficzna Muzyczny Kraków

Organizatorem koncertu była agencja Adria-Art

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 559
Przejdź do treści