Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej 2021 – relacja z dnia pierwszego

Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej to wydarzenie niezwykłe i wyjątkowe. W niewielkim mieście otoczonym górami, rozbrzmiewa od lat średniowieczna muzyka, idealnie wpasowując się w energetykę i klimat tego miejsca. Stary Sącz jest bowiem miejscem magicznym, ma bardzo bogatą historię, z miastem związane są wyjątkowe osobowości. Jednak, oprócz historii i kulturalnego klimatu, festiwal tworzą ludzie i to właśnie ich pasja i zaangażowanie sprawia, że festiwal ten jest wyjątkowy, niepowtarzalny i jakby trochę … inny (w najlepszym słowa tego znaczeniu).

Wreszcie się udało! Na festiwal wybierałem się od wielu lat, zawsze jednak działo się „coś” co stawało na przeszkodzie. Tu muszę dodać, że dla mnie Stary Sącz jest miejscem wyjątkowym i magicznym. Tak było kiedy przyjeżdżałem tu z rodzicami jako kilku a później kilkunastolatek, tak jest co roku, kiedy przyjeżdżam tu na kilka dni … magia jest również teraz. Pobyt w tym miejscu był zawsze odkrywaniem nowego świata, tym razem też. Nie jestem człowiekiem młodym, podróżuję i wiele rzeczy widziałem, ale TAKIE CUDO … tylko w Starym Sączu! Fotele (bardzo wygodne) na których siedziałem w festiwalowym ogródku w innych miejscach dostępne są tylko w muzeach sztuki współczesnej!

Moja relacja z 43 Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej będzie oparta na pytaniu i próbie odpowiedzi na nie: co sprawia, że festiwal jest …. i tu pojawia się problem językowy, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju? Myślę, że mogę zastosować tu skrót myślowy i napisać inny.

Inność zaczyna się w miejscu. Większość festiwali odbywa się w dużych miastach, na dużych salach. Tu jest inaczej – to wydarzenie kameralne. Muzycznie, organizacyjnie i logistycznie. Taki charakter powoduje, że muzyka, muzycy i organizatorzy – są zdecydowanie bliżej odbiorcy. Myślę, że taka właśnie formuła jest bardzo dobrze odbierana przez muzyków, organizatorów i publiczność. Poniżej zdjęcie ze spotkania przed koncertem, czy ktoś wyobraża sobie coś takiego w Krakowie lub Warszawie?

W trakcie sympatycznego spotkania w ogródku festiwalowym, dyrektor artystyczny Marcin Szelest przekazał publiczności gigantyczną dawkę wiedzy muzykologicznej na temat Pasji według świętego Jana, wykonywanej pierwszego dnia festiwalu. Zaproszeni muzycy Vasa Consort w sposób bardzo ciepły i osobisty opowiadali o swojej sztuce. Myślę, że ta ciepłość i osobistość wynikała właśnie z inności Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej, oraz bardzo przyjaznego ogrodu Biblioteki w Starym Sączu.

O godzinie 19:30 w kościele pod wezwaniem świętej Elżbiety w Starym Sączu wysłuchaliśmy Pasji według świętego Jana w wykonaniu orkiestry Vasa Cosort którą poprowadził Marcin Szelest, grający również na organach. Koncert można było również obejrzeć online, na kanale TouTube festiwalu.

Teraz muszę napisać o samym koncercie, co nie będzie łatwe, ponieważ nie posiadam wiedzy muzykologicznej, jestem tylko z lekka oświeconym dyletantem. Uważam, że każdy człowiek, bo odbiór sztuki jest rzeczą bardzo indywidualną i osobistą, posiada swoją prywatną listę przebojów, odnoszącą się do różnych gatunków sztuki – nie tylko muzyki. Na mojej liście w poszczególnych kategoriach na pierwszych pozycjach są: muzyka rockowa: The Dark Side Of The Moon grupy Pink Floyd, wokalistyka jazzowa: My Baby Just Cares For Me Niny Simone. A jeśli chodzi o muzykę sakralną to na pierwszym miejscu jest Pasja według świętego Jana Johanna Sebastiana Bacha.

Słuchałem tej kompozycji wielokrotnie z różnych źródeł (płyty winylowe, płyty CD, Youtube) w różnych miejscach i co najistotniejsze w różnych składach orkiestrowych. Uważam, że tego utworu powinno się słuchać tylko w świątyniach. Jest bardzo sakralny i jego pełna duchowość może być właściwie odebrana tylko w takim miejscu. I jeszcze moja bardzo osobista opinia. Utwór wykonany w pełnym składzie orkiestry symfonicznej i chóru, nawet jeśli dzieje się to w kościele, jest jedynie wydarzeniem medialnym. Jest to zwykle wielkie widowisko, ale dość odległe od założeń powstania tego dzieła, które w zasadzie jest muzyką liturgiczną. Przyznam, że niektóre wykonania orkiestrowe przychodziło mi słuchać z niesmakiem.

Na tym koncercie muzycy byli bardzo skupieni a jednocześnie wyraźnie była odczuwalna radość jaką ma artysta z faktu wykonywania swojej sztuki. Ten koncert miał w sobie lekkość i radość. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, mieszkałem prawie dwa lata w Lipsku, miejscu gdzie Johann Sebastian Bach Pasję według świętego Jana skomponował. Jak Państwo zapewne się domyślają – miałem szczęście słuchania tej kompozycji „u źródeł”.

Pasja według świętego Jana w wykonaniu orkiestry Vasa Consort którą poprowadziła Marcin Szelest, wykonana w niewielkim kościele przez niewielką orkiestrę była w mojej opinii interpretacją optymalną. Takie właśnie koncerty spełniają wszystkie podstawowe cechy jakie niesie ze sobą sztuka: duchowy, emocjonalny i estetyczny. Na koniec mój wielki ukłon w stronę artystów. Pasja trwa prawie dwie godziny i wymaga wielkiego wysiłku, na płaszczyźnie artystycznej jak i tej zwykłej … fizycznej. Chapeau bas.

I jeszcze mały przyczynek do inności tego festiwalu. Na miejscu byłem kilkanaście minut przed koncertem. Pod murem kościoła koncentrowała się Pani Flecistka. Minę miała bardzo skupioną (przeglądała nuty). Zapytałem grzecznie czy nie naruszę Jej prywatności, kiedy zrobię Jej zdjęcie. W odpowiedzi obdarzyła mnie TAAAAAAKIM uśmiechem. Druga Pani Flecistka idzie na koncert, pewnie koncentrowała się w odosobnieniu.

Czekamy na dzień następny, czyli If music be the food of love … w wykonaniu Joanny Klisowskiej – sopran i Massimo Marchese grającego na lutni.

Posumowanie dnia pierwszego: TAKIE RZECZY (!) tylko na Starosądeckim Festiwalu Muzyki Dawnej i tylko w Starym Sączu!

Tu można zobaczyć zapis koncertu … chociaż „to nie to” co uczestnictwo „na żywo”

Więcej informacji na temat 43 Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 559
Przejdź do treści