Motylkiem być… – walka Zuzi Machety o życie. Kolejne wrażenia z Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

Od początku wybrałam sobie ten film. To prawda, za dużo trosk i smutku jest ostatnio na Świecie, jednak jeśli mam jeszcze dodatkowo oglądać o tym film to tylko z dzieckiem w roli głównej. Bo tylko dzieci są w swoim cierpieniu naprawdę autentyczne. Zapraszamy na krótką relację z filmu Efekt motylka w reżyserii Jarosława Szmidta.

Motylek?  W ten sposób określane są dzieci z nieuleczalną chorobą  genetyczną – EB, która wiąże się z ciągłym powstawaniem otwartych ran i pęcherzy jak przy poparzeniu. Właśnie na tę chorobę cierpi malutka Zuzia Macheta, a wraz z nią cała jej rodzina.

Dokument Jarosława Szmidta ukazuje kilka lat Zuzi, a zaczyna się w momencie wejścia jej całej rodziny na pokład samolotu lecącego do Stanów Zjednoczonych, na leczenie.  Ludzie bardzo szybko pokochali tę rezolutną dziewczynkę, wyjątkowo dojrzałą jak na swoje siedem lat.Dzięki nim udało się zebrać 6 mln zł na pokrycie kosztów innowacyjnej, ale zarazem ryzykownej terapii w USA, która pozwoliła Zuzi na życie bez ran i bólu.

Za granicą Zuzia przeszła przeszczep komórek macierzystych. Dawcą była jej siostra Alicja. Dzięki przeszczepionym komórkom organizm dziewczynki został zmuszony do wytwarzania kolagenu niezbędnego do wzmocnienia skóry.

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się na wiosnę 2015 roku. Ekipa filmowa towarzyszyła dziewczynce i jej rodzinie przez 4 lata, rejestrując zarówno ważne momenty życia i leczenia jak i codzienne sytuacje.

Przesłanie filmu, które, moim zdaniem, powinno dotrzeć do szerokiej widowni to cytat dziewczynki – … jak się nie da to się da! i pokazanie niezwykłej ludzkiej odporności w sytuacji ciągłego zagrożenia.

Gorąco polecam ten film, mimo ciężkiej tematyki, daje nadzieję, pozwala odzyskać wiarę w medycynę i ludzi przede wszystkim!