Wywiad z Kosmitą – relacja z koncertu Eduardo Agni

8 grudnia w Krako Slow Wines odbył się wyjątkowy koncert. Krakowska publiczność miała okazję podziwiać występ brazylijskiego wirtuoza gitary. Eduardo Agni to światowej sławy muzyk, innowacyjny gitarzysta i kompozytor, który opracował unikalny styl grania na gitarze klasycznej.

Miłośnicy gitary, spragnieni instrumentalnego grania dostali w końcu coś dla siebie. Jakie wrażenia pozostawił ten koncertowy wieczór? Na pewno podziw. W pełni wyluzowany muzyk po prostu usiadł i jakby od niechcenia zaczął wygrywać skomplikowaną balladę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo kilku rewelacyjnych gitarzystów miałam już okazję wysłuchać na żywo, ale oni podczas swoich występów nie śpiewali. Połączenie wirtuozerskiej gry na instrumencie i śpiewu to z pewnością nie lada wyzwanie.

Podczas koncertu oprócz autorskich kompozycji, muzyk zaprezentował aranżacje utworów Villi-Lobosa. Ręce gitarzysty w mistrzowski sposób po prostu płynęły po gryfie. Każdy kto zmagał się z gitarą, wie, że czyste uderzenia i zachowana rytmika są wbrew pozorom trudne. Zatem warto docenić każdego, komu udaje się bezbłędny tapping i urozmaicone uderzenia w pudło rezonansowe.

Muzykowi udało się w prezentowanych utworach pokazać swój niesamowity warsztat muzyczny, ale to nie wszystko. Nie brakowało bowiem elementów zaskoczenia. Zagrać na gitarze pałeczką do ryżu?  Widok raczej niecodzienny, wręcz kosmiczny, ale brzmienie na tyle ciekawe, aby przykuć uwagę słuchaczy.

Nie chcę tutaj wyłącznie mnożyć podniosłych przymiotników opisujących ten występ, więc może wspomnę o drobnych niedociągnięciach. Przerwa pomiędzy pierwszą a drugą częścią koncertu wydawała się przeciągać w nieskończoność i to zaburzyło odbiór występu jako spójnej całości. Dołożę do tego jeszcze oświetlenie, które bardzo rozpraszało uwagę widzów i męczyło oczy.

Ogólnie rzecz biorąc, warto było wziąć udział w tym wydarzeniu. Przede wszystkim z powodu panującego klimatu. Nie tylko ze względu na miejsce, wszak Krako Slow Wines ma swój charakterystyczny nastrój i muzyka gitarowa świetnie tam pasuje, ale przede wszystkim dlatego, że całość miała swój żywy, nieprzewidywalny urok.

Przedstawiamy Państwu wywiad, który udało nam się przeprowadzić tego dnia.

Muzyczny Kraków – To dziwne, ale czy wiesz, że jesteś nazywany gitarowym kosmitą?

Eduardo Agni – (śmiech)…. Tak? Interesujące, bardzo interesujące. Jestem zaskoczony.

Muzyczny Kraków – Tak. To dzięki Twojemu niewiarygodnemu stylowi. Czy mógłbyś zdradzić, jak udaje Ci się wydobyć te wszystkie dźwięki z jednego instrumentu?

Eduardo Agni – Technika, której używam przez dłuższy okres mojego życia, nazywa się tapping. Jestem uważany za jednego z pionierów tego stylu. Tak czy inaczej, odkryłem bardzo osobistą odmianę tej techniki. To jest rzadki styl i na całym świecie istnieje niewielu muzyków grających nim. Oni robią to jednak w bardziej standardowy sposób. Ja trochę głębiej zbadałem potencjał tej techniki, a także odkryłem nową strukturę muzyczną, swój bardzo osobisty styl. To nie jest jazz, to nie jest rock, ani muzyka klasyczna. To jestem ja.

Muzyczny Kraków – To oznacza, że nie możemy zdefiniować twojego stylu?

Eduardo Agni – Grałem w Europie na wielu festiwalach jazzowych, ale jak słychać, moja muzyka to nie jazz. Co prawda tamtejsza publika kochała taki rodzaj muzyki. Także ludziom ze środowiska klasycznego podoba się to, co robię. Jako, że jestem Brazylijczykiem, ludzie twierdzą, iż jest to brazylijska muzyka, ale ona jest zdecydowanie inna. Oczywiście, jeżeli usłyszycie muzykę brazylijską i porównacie ją z moimi utworami, to dostrzeżecie podobną atmosferę. Ja staram się unikać kopiowania i nawet krytycy potwierdzają, że stworzyłem coś bardzo unikatowego i jestem z tego dumny, ponieważ takie były moje intencje od samego początku.

Muzyczny Kraków – Jak długo grasz na gitarze?

Eduardo Agni – Zacząłem w wieku 13 lat, ale na gitarze klasycznej, tak jak normalni ludzie. (śmiech) Później w wieku 22/23 lat zacząłem grać tak, jak teraz. Wcześniej granie standardową metodą nie sprawiało mi przyjemności. Bardzo chciałem odkryć coś nowego i w końcu w wieku 23 lat, znalazłem to, czego szukałem. Na początku kładłem gitarę na stole i próbowałem grać na niej tak, jak na fortepianie. Później zdałem sobie sprawę, że o wiele łatwiej będzie robić to samo, trzymając gitarę na mojej nodze.

Muzyczny Kraków – Większość wirtuozów twierdzi, że talent to tylko 1%, a reszta to ciężka praca. Co sądzisz na ten temat?

Eduardo Agni – Tak, zgadzam się. Wiadomo, po pierwsze talent. Jeżeli go posiadasz, opanowanie tych umiejętności przychodzi ci z większą łatwością. Ja na przykład, w zależności od okresu, potrafię grać 8 godzin dziennie. Jeżeli nie robiłbym tego, nigdy nie mógłbym doszlifować swojego talentu i grać dobrze na koncertach. Potrzebuję przynajmniej kilku godzin ćwiczeń dziennie. I to jest bardzo ciężka praca. Ludzie myślą, że muzycy grają tylko, kiedy wychodzą na scenę, ale wcale tak nie jest.

Muzyczny Kraków – Podczas koncertu masz ze sobą tylko jedną gitarę. Co robisz, gdy w trakcie występu pęka struna?

Eduardo Agni – Jeszcze trzy lata temu używałem metalowych strun i wtedy miałem ten problem, ale nie zdarzało się to zbyt często. Wtedy musiałem przerwać występ i zmienić struny. Kiedy grałem z innymi muzykami, prosiłem ich o to, aby zagrali coś sami, schodziłem ze sceny i po prostu je zmieniałem. Późnej przez jakiś czas miałem asystenta, który robił to za mnie, podczas gdy ja zagadywałem publiczność. Kiedy jesteś w trasie po całym świecie ciężko jest wozić ze sobą innych muzyków oraz techników, ponieważ są to zbyt duże wydatki, więc teraz podróżuję sam. Ale trzy lata temu nastąpił przełomowy moment w mojej karierze. Odkryłem, że przy mojej technice nylonowe struny brzmią o wiele lepiej niż metalowe. Zatem od 2013 roku gram wyłącznie na nylonowych strunach i już nie mam problemu z pękającymi strunami. Są one bezpieczniejsze, dzięki swojej większej elastyczności.

Muzyczny Kraków – Dzisiaj grasz solowy koncert. Wolisz występować sam, czy może współpracować z innymi muzykami?

Eduardo Agni – Może nie do końca preferuję grać sam. Dla mnie bardzo ważne jest, aby móc poprowadzić koncert całkowicie samemu i nie być zależnym od nikogo. Przez pewien czas byłem trochę nieśmiały i trudne było dla mnie przebywanie na scenie kompletnie samemu. Często inni muzycy zapraszali mnie do wspólnego grania. To było miłe, ale wtedy moja gitara nie brzmiała tak, jakbym tego chciał, ponieważ musiała ona dzielić przestrzeń z innymi instrumentami. Bardzo chciałem, aby to właśnie moja gitara wypełniała całą przestrzeń. Mój pierwszy solowy album został wydany w 2013 roku. Od tego czasu gram zazwyczaj solowe koncerty. Do tej pory byłem w ponad trzydziestu krajach i czasami lubię mieć kontakt z lokalnymi muzykami. Nie towarzyszą mi oni przez cały koncert, ale zapraszam ich do zagrania ze mną jednej lub dwóch piosenek.

Muzyczny Kraków – Czy istnieje na świecie artysta, z którym chciałbyś wspólnie zagrać?

Eduardo Agni – Powiedziałbym, że z moim idolem – João Gilberto. Dla mnie jest on wielkim mistrzem. Spotykaliśmy się czasami, nie po to, aby grać wspólnie, ale aby dzielić jedną scenę na kilku festiwalach. Był to dla mnie ogromny zaszczyt i ciągle wierzę, że w przyszłości uda nam się razem wystąpić. João Gilberto jest jednym z najwybitniejszych muzyków na świecie. Co więcej, nasze drogi podobnie przebiegały. Podążaliśmy drogą Villi-Lobosa. Był to wspaniały nauczyciel oraz kompozytor, który ratował brazylijską muzykę folkową z najdalszych terenów kraju i integrował ją z muzyką klasyczną. My podążamy podobnymi ścieżkami.

Muzyczny Kraków – Jakie było najciekawsze miejsce, w którym grałeś?

Eduardo Agni – Gdybym to pamiętał… Grałem w ponad trzydziestu krajach. Może w Himalajach? Mieszkałem tam przez kilka lat. Później skomponowałem ścieżkę muzyczną do filmu dokumentalnego na ich temat, stworzonego przez wspaniałego estońskiego reżysera. Nie byłem jedynym kompozytorem, ale uczestniczyłem przy nagrywaniu całej ścieżki, także etnicznej muzyki tybetańskiej. I to jest właśnie moja druga praca. Tworzę muzykę do filmów, przeważnie dokumentalnych, ale także seriali telewizyjnych, sztuk teatralnych i tańca współczesnego.

Muzyczny Kraków – Teraz porozmawiajmy o Polsce. Co sądzisz o polskiej kuchni?

Eduardo Agni – Bardzo mi smakuje tutejsze jedzenie, ale jako wegetarianin nie mogę spróbować bardzo tradycyjnych dań, ponieważ ich podstawowym składnikiem jest mięso. Próbowałem jednak wegetariańskich posiłków i były naprawdę smaczne. Zamieściłem nawet kilka dni temu post na facebook, że polskie jedzenie jest pyszne.

Muzyczny Kraków – Jestem pewna, że muzycy nie lubią tego pytania, ale muszę zapytać. Czego oczekujesz od nadchodzącego roku? Jakie masz plany?

Eduardo Agni – Jestem połączeniem muzyka i podróżnika, więc ciągle się przemieszczam. Mogę zdradzić, że po tej bardzo intensywnej trasie po Polsce (koncerty w dziesięciu różnych miastach w ciągu dwóch tygodni), wybieram się do Izraela. Będzie to moja druga trasa w tym kraju. Nie mam jeszcze planu na przyszły rok, ale mój manager powiedział, że zorganizujemy większą trasę koncertową po całym świecie. Jestem szczęśliwy, ponieważ kocham podróżować. Przygotowuję także nowy album, który zostanie wydany na początku przyszłego roku. Będzie to moja siódma płyta.

Muzyczny Kraków – Tak więc z niecierpliwością czekamy na efekty.

Eduardo Agni – Dziękuję bardzo. Moją muzykę można znaleźć na wszystkich platformach w Internecie iTunes, Spotify, Google Play – wszędzie. Także na youtube znajdują się moje nagrania. Mam również fanpage na facebook, na którym można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje.

Muzyczny Kraków – Dziękuję za rozmowę.

(z Eduardo Agni rozmawiała Monika Słupek)

Więcej informacji:

[ct_spacer height=”25″]

Kilka zdjęć z koncertu:

Monika Słupek
Monika Słupek

Studentka biofizyki. Sopran w chórze rozrywkowym, z różnym skutkiem próbuje grać na gitarze. Uwielbia zabiegany tryb życia oraz ciągły rozwój, sport i muzykę pod każdą postacią. Słucha bardzo różnorodnej muzyki z naciskiem na tę mało komercyjną. Noce poświęca na wyszukiwanie ciekawostek muzycznych.

Artykuły: 47
Skip to content