Pannonica Folk Festival, relacja z dnia trzeciego (ostatniego) …

Dzień trzeci, to odpoczynek po atrakcjach dnia drugiego, czyli Goranie Bregoviću i burzy z ulewą. To też dzień absolutnego i bezdyskusyjnego „Legendary”, czyli bułgarskiego Angelite.

Rozpoczyna włoski Baro Drom Orkestar. Cudowne przemieszanie rytmów bałkańskich, śródziemnomorskich i włoskiego belcanta. Włoska lekkość bytu i dobry kontakt z publicznością. Lepszego „startera” dla koncertowego wieczoru nie można sobie wyobrazić.

Następnie wystąpił Stefan Mladenović Orkestar z Heyli. Zagrali klasyczną muzykę serbską … z dodatkiem „rockowej” perkusji. Dla mnie takie zestawienie było niezbyt fortunne, sama muzyka sprawiała wrażenie „przyciężkiej”. Z zespołem wystąpiła nowosądecka wokalistka Heyli, czyli młoda, ambitna i przebojowa Helena Michalak. Teraz występuje w „Mam talent” … myślę, że talent ma i na pewno o niej jeszcze usłyszymy.

I przyszedł ten moment! Mieliśmy szczęście usłyszeć The Bulgarian Voices – Angelite. Ten zespół to coś więcej niż Legendary. 20 osobowy chór żeński, to kontynuatorki sławnej, wielowiekowej tradycji bułgarskiej sztuki śpiewu polifonicznego.

Chór znany i uznany na całym świecie. Znany jest z nagrań z zespołem śpiewaków z Tuwy Huun Hur-Tu i genialnej płyty „Fly Fly My Sadness”. Zespół współpracował także z Enrique Morente,  António Zambujo a nawet rumuńską Fanfarą Ciocărlia. W 2003 r Phil Collins skomponował specjalnie  dla chóru Angelite utwór  Transformation, który stał się tytułowym utworem disneyowskiej produkcji „Mój brat niedźwiedź” (Brother Bear).  Artystki współpracowały z japońskimi perkusistami z Kodo, Norymberską Orkiestrą Symfoniczną oraz wystąpiły na koncercie z Bobby McFerrinem. Po 16 latach współpracy z dyrygentem  Georgi Petkovem, w 2019 r opiekę artystyczną nad chórem objęła kobieta –  doświadczona i utytułowała Katya Barulova

Słuchanie The Bulgarian Voices – Angelite to wielkie przeżycie. To nie tylko doznania estetyczne, ale też mistyczne. Jak mantrę powtarzam opinię o wyjątkowości i niezwykłości publiczności Pannoniki. Ludzie, którzy przed chwilą tańczyli i głośno bawili się przy „serbskich trąbach”, teraz w ciszy a nawet zadumie, słuchali bułgarskiego polifonicznego chóru. Świadczy to o wielkiej wrażliwości i wysokim poziomie muzycznego wyrobienia. Śpiew wprowadził słuchających w bardzo specyficzny nastrój, którego opisać się nie da a zrozumieć go może tylko ten kto na koncercie był. A ten kto nie był … niech żałuje!

Na zakończenie festiwalu zagrał Bora Dugić z zespołem. Solista w 2019 r obchodzi wyjątkowy jubileusz 50-lecia pracy artystycznej. Również Legendary, swoim występem stanowił bardzo przemyślane zakończenie Pannonica Folk Festiwal. Ten mistrz fletu w sposób bardzo dyskretny wyprowadził publiczność ze stanu po wysłuchaniu bułgarskiego chóru polifonicznego. Maestro Dugić, obdarzony wielką kulturą muzyczną, wraz z zespołem, przeniósł nas w zaczarowany świat muzyki. Piękna muzyka, którą z powodzeniem można by nazwać relaksacyjną.

Zakończył się VII Pannonica Folk Festival. Festiwal wyjątkowy, ponieważ odpowiedział pannonikowej publiczności i organizatorom na kilka ważnych pytań. Organizatorzy zakończyli ten festiwal „z tarczą” a społeczność fanów muzyki bałkańskiej uzmysłowiła sobie, że „można i da się”! Więcej w relacji z festiwalu, która własnie się pisze i która zostanie wkrótce opublikowana wraz z fotorelacją.

Zapraszam do obejrzenia krótkich relacji fotograficznych na Facebook:

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 559
Przejdź do treści