-
Telefon: + 48 696 996 410
-
Email: kontakt@muzyczny-krakow.eu
Bach na świąteczne wieczory
Rok liturgiczny chrześcijan jest dla kultury zachodnioeuropejskiej niezmiernie istotny. Wspominałem o tym przy okazji ostatnich Świąt Wielkiejnocy i uświęconej tradycją praktyce wykonywania muzycznych opracowań Pasji, najczęściej Bachowskich. Święta Bożego Narodzenia w teologii chrześcijańskiej stoją w hierarchii zaraz po Triduum Paschale i podobnie jak te ostatnie doczekały się licznych opracowań muzycznych. Weihnachts-Oratorium BWV 248 Jana Sebastiana Bacha jest obok haendlowskiego Mesjasza bodaj najważniejszym dziełem związanym z Bożym Narodzeniem i to właśnie ten utwór chciałbym polecić na długie świąteczne wieczory.
Świetnej interpretacji tego 6-częściowego dzieła dokonał Masaaki Suzuki wraz ze swym Japońskim Collegium Bachowskim w roku 2008 pod szyldem wytwórni BIS. Co bardziej dociekliwi i purystycznie nastawieni do muzyki odbiorcy mogliby poszczególne ustępy Oratorium słuchać w kolejnych, ściśle sprecyzowanych przez kalendarz liturgiczny dniach, bowiem Bach swe dzieło niejako „złożył” z utworów wcześniej napisanych i przeznaczonych na msze w lipskim kościele św. Tomasza. W skład kompozycji wchodzi 6 kantat z 1734 r., również świeckich, jak ta z okazji urodzin księżnej elektorowej Marii Józefy, przyszłej królowej Polski-żony Augusta III. To jeden z niewielu przykładów „komercyjnej” działalności kompozytora, który zawsze miał na względzie „większą chwałę bożą”. W istniejących kantatach zmienił tylko chorały i uzupełnił tekstami z ewangelii św. Łukasza i Mateusza, pozostawiając muzykę w postaci prawie niezmienionej.
Kiedy przypomnimy sobie Kolację na cztery ręce Paula Barza, w reżyserii Kazimierza Kutza, przed oczami staje nam dumny Haendel (Roman Wilhelmi) i pokorny Bach (Janusz Gajos). To Haendel kojarzy nam się z pompatyczną, często megalomańską estetyką, podczas gdy Bach kieruje swe myśli ku muzyce zbożnej, uczonej. Oratorium na Boże Narodzenie już w swym początkowym chórze zdaje się łamać ten stereotyp. Od razu odzywają się trąbki, rogi i kotły obwieszczające radość z narodzin Chrystusa. Wszystko to dopełnia tonacja D-dur- jasna, donośna, o której Christian Friedrich Daniel Schubart pisał, że ma charakter tryumfalny, allelujatyczny, ale też brzmi jak wezwanie do walki (co pokrywa się z koncepcją Johanna Matthesona).
Oczywiście nie wszystko się w Oratorium błyszczy na „durowo”. Są przepiękne arie jak dramatyczna, tenorowa Ich will nur dir zu Ehren leben (e-moll), czy liryczna Schliess, mein Herze, dies selige Wunder (h-moll) na alt (na nagraniu kontratenor) i skrzypce solo, które w swym wyrazie zdają się być odległe od radości, co też potwierdza warstwa słowna. Dzięki charakterystycznej dla muzyki baroku zmienności zarówno pod względem fakturalnym jak i wyrazowym, dzieło nawet dla niezaprawionego słuchacza może być źródłem najwyższych estetycznych uniesień. Myślę, że Święta Bożego Narodzenia są tego warte.