Echoes of Peace Trio – Scena Supernova // relacja

10 czerwca na krakowskiej Scenie Supernowa zagrał Echoes of Peace Trio. Formacja stworzona przez wybitnych muzyków zagrała bardzo dobry koncert. Ale … tylko bardzo dobry. Biorąc pod uwagę potencjał artystyczny występujących artystów – po koncercie pozostaje uczucie lekkiego niedosytu.

Na początek muzycznie. A więc muzycznie koncert był bez zastrzeżeń. Muzycy wykazali się wirtuozerią ale też nieprzeciętną kulturą muzyczną. Usłyszeliśmy muzykę wschodnia, arabską i perską w wykonaniu niezwykle precyzyjnym, bezbłędnie wykonaną. W koncercie brali udział: Wassim Ibrahim, oud / głos, Michael Jones, skrzypce, altówka, Ravanhuta, Aleksander Wnuk, instrumenty perkusyjne.

Koncert bardzo mi się podobał, zresztą – wypełniona publicznością sala Sceny Supernowa potwierdziła moje odczucia, była burzliwa owacja i bisy.

Ponieważ koncert uważam za udany a muzycy wzbudzili mój zachwyt, pozwolę sobie na kilka uwag – czego zwykle nie robię po słabym występie.

Moje uwagi dotyczą sfery „niemuzycznej”. Otóż, muzykom nie udało się stworzyć spektaklu. Koncert nie miał dramaturgii, scenariusza. Artyści wyszli na scenę, zagrali – były oklaski, ukłonili się i wyszli. Koncert był bardzo specyficzny, słuchaliśmy muzyki etnicznej, która wyzwala w słuchaczach (i wykonawcach) potężne emocje. Tutaj tego zabrakło. Jestem wielkim fanem tego typu muzyki i uczestniczyłem w wielu podobnych koncertach. Na tym zabrakło energii i emocji. Była doskonała, fascynująca muzyka ale zabrakło odrobiny „magii” – chociaż nie wiem czy to w tym przypadku dobre określenie.

Pozostaje pytanie, czy formacja zamierza dać kilka koncertów w krakowskich klubach, czy chce się rozwijać. Jeśli wybiorą to drugie – widzę przed nimi świetlaną przyszłość. To wybitni i wyjątkowi muzycy z potężnym potencjałem, byłoby bardzo szkoda, gdyby Echoes of Peace Trio nie był rozwijany …

PS
W brzmieniu zespołu, zabrakło mi bębna „daf” … ale to już kwestia gustu (muzycznego).

Kilka migawek z koncertu:

Foto © Andrzej Wodziński

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 559
Przejdź do treści