-
Telefon: + 48 696 996 410
-
Email: kontakt@muzyczny-krakow.eu
VEGANMANIA – relacja
W Fabryce się dzieje … ostatnio zagrali tam Kari i Tides From Nebula, nie byłem na koncertach, czego bardzo załuję. 23 listopada w niedzielę – w fabryce odbyła się VEGANMANIA, czyli festiwal wegańskich inicjatyw i „bezzwierzęcego” jedzenia. Imprezę zorganizowało Stowarzyszenie Otwarte Klatki, które na co dzień zajmuje się prawami zwierząt, prowadzi kampanie informacyjne oraz promuje alternatywne sposoby odżywiania.
Weganie i wegetarianie stanowią coraz większą i coraz lepiej zorganizowaną społeczność. Było to widać na Veganmanii. „Fabryczne” pomieszczenia pękały w szwach, chociaż nie byłem tam w godzinach festiwalowego szczytu. Społeczność wegańsko – wegetariańska, to ludzie dość specyficzni. „Wegańskość” czy „wegetariańskość” to nie tylko sposób odżywiania się, to również określony system wartości. Cieszę się bardzo że ich przybywa, tym bardziej że sam do nich należę.
Krakowska Veganmania była głównie poświęcona jedzeniu. Pomieszczenia wypełniały w większości stoiska instytucji trudniących się wytwarzaniem żywności. Można też było kupić książki i porozmawiać z przedstawicielami różnych stowarzyszeń – oczywiście „wszystko w temacie”.
A więc wegańskie jedzenie. Cóż, znam ludzi, którzy nie wyobrażają sobie diety bez schabowego, smalcu ze skwarkami, czy grillowanego karczku. Też kiedyś do nich należałem, zmiana sposobu jedzenia przyszła sama …
Na festiwalu można było skosztować całej gamy wegańskich specjałów. Jest ich sporo, niektóre nawet udają wyroby „mięsno – wędliniarskie”. Było również pieczywo i oliwy. Jeszcze przed zaprzestaniem jedzenia mięsa, zrezygnowałem całkowicie z masła czy produktów „masłopodobnych” na rzecz oliwy. Tak właśnie odżywiają się mieszkańcy Bałkanów, szczególnie ci mieszkający w górach, bowiem … nie ma tam krów.
Na Veganmanii było sporo wegańskich słodyczy – a to dla mnie nowość. Te bardzo miło mnie zaskoczyły, należę bowiem do łasuchów. Ciasta produkowane bez użycia jajek, masła czy śmietany – są równie smaczne jak te „niewegańskie”. Trudno uwierzyć że powstają z produktów takich jak dynia, marchew czy buraki. Są przepyszne, tak samo jak wegańskie lody.
W trakcie festiwalu można było wysłuchać porad dietetyczki, dowiedzieć się dużo o zdrowym odżywianiu. Były pokazy gotowania i warsztaty dla dzieci. Jak wcześniej już pisałem, społeczność wegańsko – wegetariańska jest bardzo specyficzna. Taka też była atmosfera panująca na festiwalu. Trudno ją opisać, generalnie – w trakcie Veganmanii, nad Fabryką rozpościerał się potężny klosz „pozytywnej energii”.
Moim zdaniem impreza bardzo udana, powinna być organizowana cyklicznie. Wzbudziła duże zainteresowanie. Takie imprezy integrują środowisko, generują nowe pomysły i projekty. Są również potężnym narzędziem do propagowania weganizmu, wegetarianizmu, zdrowego odżywiania i obrony praw zwierząt. Jako Muzyczny Kraków mam do organizatorów wielką prośbę. Może w następnej edycji uda się zaprosić jakiś „wegańsko – wegetariański” zespół??? Trochę muzyki na pewno uatrakcyjni imprezę.
Poniżej kilka zdjęć z imprezy. Są na nich nazwy i znaki firmowe – niestety, nie można się tego ustrzec. Jeśli znalazły się w kadrze to przez przypadek. W żadnym razie nie jest to promocja, nie są to też (co jest teraz niestety bardzo modne) „produkty lokowane” ….