„Studenci mają głos” relacja z gali w Operze Krakowskiej

16 lutego 2019 roku w Operze Krakowskiej odbyła się gala operowo – operetkowa pod Tytułem “Studenci mają głos”. Wystąpili studenci Wydziału Wokalno – Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie. Koncert potwierdził że studenci głos mają … Zresztą nie tylko głos.

W koncercie usłyszeliśmy bardzo zróżnicowany repertuar w bardzo różnych konfiguracjach wokalnych. Pierwszą część wypełniły “przeboje” operowe, w drugiej, daliśmy się porwać czarowi operetki. Studenci Wydziału Wokalno – Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie udowodnili że “mają głos”, są również bardzo dobrze przygotowani scenicznie i aktorsko. Wielkie uznanie należy się wszystkim wykonawcom tego koncertu, ponad dwie godziny występu, zapewne okupione zostały ich bardzo wielką pracą. Równie ciepłe słowa należą się Orkiestrze Opery Krakowskiej i dyrygentowi Tomaszowi Tokarczykowi, który objął też kierownictwo muzyczne koncertu.

Brawa należą się wszystkim wykonawcom i nie zamierzam nikogo wyróżniać. Myślę, że o wielu studentach biorących udział w koncercie usłyszymy w przyszłości. Jednak na mnie, jak i na wielu innych widzach bardzo wielkie wrażenie zrobiła aria Jontka z IV aktu Szumią jodły na gór szczycie. Ten “sztandarowy” fragment Moniuszkowskiej Halki, usłyszeliśmy w wykonaniu chińskiego (jak mi się wydaje), studenta Mingxuan Chen. Śpiewak zinterpretował arię w konwencji lirycznej(!) … Aria Jontka jest dramatyczna i tak też jest zawsze wykonywana. Taka interpretacja w wykonaniu śpiewaka nie będącego Chińczykiem naraziłaby wykonawcę na falę krytyki i “świętego oburzenia”. Tymczasem, takie wykonanie było bardzo “przyjemne dla ucha” i szczerze przyznam – aria tak właśnie zaśpiewana, podobała mi się! Mam jednak świadomość, że takiej interpretacji, prawdopodobnie już nie usłyszę …

Koncert podzielony był na dwie części. Pierwsza to operowa klasyka, czyli “Halka”, “Tosca”, Madama Buterfly”, Rigoletto”, “Carmen” i podobne. Mogliśmy usłyszeć w pełni ukształtowane głosy, z lekką tylko dozą tremy. Myślę, że występy na poważnych, mimo że jednak akademickich koncertach, są dla studentów bardzo ważne. Doceniają to chyba, bo ich zaangażowanie w występ było widoczne, co zrozumiałe – śpiewali na deskach Opery Krakowskiej.

Druga część koncertu to repertuar operetkowy, również w wyborze klasycznym, z “Wiedeńską krwią” na czele. Tutaj mogliśmy podziwiać przygotowanie aktorskie a także taneczne studentów. Bardzo się cieszę, że repertuar operetkowy znalazł tyle miejsca w tym koncercie. Mam nadzieję, że poświęca się mu równie dużo miejsca w kształceniu studentów Akademii Muzycznej w Krakowie. Mam do tego gatunku stosunek szczególny, pierwszą połowę mojego życia spędziłem w Gliwicach w latach świetności Operetki Śląskiej.

Te wspomnienia prowadzą do promocji książki “Wanda Polańska – cudowny czas”, autorstwa  Karoliny Prewęckiej i Pawła Świętoreckiego, która odbyła się w 23 marca 2018 roku Klubie Aktora SPATiF – Kraków. Współpracownik Muzycznego Krakowa i współautor książki, ale również śpiewak i wielki propagator sztuki operetkowej  Paweł Świetorecki, przeprowadził z Wandą Polańską wywiad, który ukazał się na naszych łamach [tu można przeczytać]

W trakcie spotkania w SPATIFie, Wanda Polańska stwierdziła, że sztuka operetkowa jest trudniejsza od operowej. Artysta operetkowy, oprócz umiejętności wokalnych musi również opanować umiejętności aktorskie, ruch sceniczny i taniec. Trudno z tym stwierdzeniem się nie zgodzić, choć sam nie jestem zwolennikiem gradacji i stwierdzania, że coś jest lepsze a to inne jest gorsze. Od siebie dodam jeszcze, że operetka wymaga czegoś co można nazwać osobowością a nawet charyzmą sceniczną.

Oto fragment wywiadu z Wandą Polańską:  W książce już mówiłam: „Do cholery zróbmy coś z tą Operetką!, powtórzę to jeszcze raz, bo może nikt z władzy książki nie przeczyta, a znajdzie właśnie ten wywiad. Przywróćcie Operetce należne jej miejsce w polskiej kulturze. Nie ma teraźniejszości i przyszłości bez przeszłości. Nie zapominajcie o emerytowanych artystach, reaktywujcie ich dla młodzieży, niech się jeszcze czegoś od nas nauczą, póki nie jest za późno.

Faktem jest, że znikają z naszego krajobrazu artystycznego Operetki – jako sceny operetkowe. Ale moim zdaniem nie oznacza to końca tego gatunku. Operetka przenosi się do teatrów muzycznych, teatrów, oper. Odnoszę wrażenie, że jest też coraz częściej wykonywana przez śpiewaków operowych

Fakt, że na Gali Operowo – Operetkowej w Operze Krakowskiej poświęcono operetce tyle uwagi napawa optymizmem. Mam też nadzieję, że studenci Wydziału Wokalno – Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie, opuszczą mury uczelni z solidnym ‘warsztatem operetkowym” i będą ten gatunek praktykować

Koncert był bardzo udany, mam nadzieję, że takich wydarzeń będzie więcej. Dla dobra studentów, bo to możliwość “sprawdzenia się w warunkach bojowych” i dla publiczności, która bawiła się świetnie. I na koniec mała dygresja, może organizatorzy następnego tego typu wydarzenia, wpadną na pomysł, aby zaprosić na koncert Wandę Polańska,  znakomitą artystkę i Primadonnę Polskiej Operetki.

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 558
Przejdź do treści