Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej OMNIA BENEFICIA 2023 – dzień trzeci „zjawiskowy”

Dzień trzeci Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej OMNIA BENEFICIA to muzyka Carla Philippa Emanuela Bacha w zjawiskowym wykonaniu The Violin Consort i Marty Niedźwieckiej grającej na klawesynie. .

Tym razem pozwolę sobie na dłuższy wywód, na temat Carla Philippa Emanuela Bacha. Uważam, że aby lepiej zrozumieć i głębiej odbierać sztukę (i nie dotyczy to tylko muzyki), jej odbiorcy powinni dążyć do poznania jej twórców.

Szanowni melomani i miłośnicy sztuki, starajcie się poznawać jej twórców. Czytajcie biografie, oglądajcie filmy dokumentalne. Posiadając wiedze o autorach, w zupełnie inny, pełniejszy sposób odbiera się ich sztukę.

Carl Philipp Emanuel Bach zawsze występuje z adnotację, że to syn TEGO Bacha, czyli Johanna Sebastiana. Pewnie ciężko było żyć w cieniu wielkiego ojca. W mojej opinii wielkość Carla Philippa Emanuela dorównuje tej Johanna Sebastiana, aczkolwiek nie może i nie powinna być porównywana. Carl Philipp Emanuel to zupełnie odmienna osobowość muzyczna i niemuzyczna, mimo, że jego jedynym nauczycielem był ojciec. Był bardzo płodnym kompozytorem i jednocześnie wirtuozem klawesynu. Carl Philipp Emanuel Bach to również pedagog i autor podręczników gry na klawesynie i instrumentach klawiszowych.

Jego kompozycje są zupełnie inne od tych Wielkiego Ojca. Nie znajdujemy tu dzieł liturgicznych, przeważają koncerty sonaty i fantazje, tworzone głównie na klawesyn. To utwory świeckie, w odróżnieniu od sakralnej twórczości Ojca. Są bardzo emocjonalne, znajdujemy w nich też elementy muzyki ludowej. Niestety, Carlowi Philippowi Emanuelowi nie udało się skomponować (w odróżnieniu od Ojca), żadnego utworu, który stał się przebojem muzyki poważnej.

Moje spotkanie z jego twórczością było bardzo ciekawe. Otóż, jako bardzo młody człowiek interesowałem się muzyką poważną. Rodzina i znajomi nie mieli problemów z prezentami na różne okoliczności – kupowano mi płytę winylową (… a były to czasy zamierzchłe w których innych nośników nie było). No i dostałem płytę z dużym napisem BACH na okładce. Po kilku minutach słuchania stwierdziłem: kurcze, przecież TO NIE JEST Bach! Wtedy przyjrzałem się dokładnie okładce, na której pod dużym napisem Bach widniało malutkimi literkami Carl Philipp Emanuel, o którego istnieniu wtedy nie wiedziałem. Przyznam, że od tego czasu jestem jego wielkim fanem.

Muzykę Carla Philippa Emanuela Bacha uważam za nowatorską, lekką i jak na owe czasy ROZRYWKOWĄ (długo zastanawiałem się czy mogę użyć tego stwierdzenia, ale po konsultacji z muzykami zespołu The Violin Consort i Martą Niedżwiecką – wykonawcami koncertu o którym piszę, stwierdziłem, że mogę).

Napisałem że koncert był zjawiskowy. Tak był! Pomijając fantastyczną kompozycję jaką są Sinfonie hamburskie, zjawiskowa była interpretacja. Perfekcyjnemu wykonaniu towarzyszyła radość jaką artystom daje wykonywanie muzyki. Zakładam, że wszyscy muzycy odczuwają radość z tego co robią, ale nie wszyscy potrafią, lub chcą to okazać. Na tym koncercie było to widoczne w wyjątkowy sposób. Dodam jeszcze, że sala wystawowa IMO, była pełna, zespół otrzymał gorące owacje i bisował. Sala w której koncert się odbywał, po raz kolejny udowodniła, że jak najbardziej nadaje się do wykorzystania jej jako kameralno-koncertowej.

RADOŚĆ z tego co robią widoczna była na twarzach, w „mowie ciała” The Violin Consort i Marty Niedźwieckiej. Dodatkowo muzycy wysyłali wraz z muzyką pozytywne energie, które odbierali słuchacze.

Myślę, że tego wieczoru nastąpiła kumulacja pozytywnych energii:

  • kompozycji Sinfonie hamburskie Carla Philippa Emanuela Bacha,
  • zespołu The Violin Consort i Marty Niedźwieckiej,
  • sali koncertowej Galerii IMO,
  • Starego Sącza, gdzie znajduje się „uskok czasoprzestrzenny” 😉

Myślę sobie, że takich kumulacji czeka nas jeszcze wiele. Tak naprawdę to energię i magię takich wydarzeń tworzą ludzie, ci na scenie i na widowni. Na tym koncercie, na tym festiwalu spotkać możemy pięknych ludzi … Napisane może trochę patetycznie ale tak właśnie jest!

Foto © Andrzej Wodziński. All rights reserved.

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 560
Przejdź do treści