SnowFest 2025 w Szczyrku – festiwal sportu i muzyki

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: SnowFest Festival, kto go wymyślił, kto jest ojcem, matką, kto go wspomaga – kto przeszkadza?

Igor Fleiszer – SnowFest: Pomysł na festiwal powstał kilkanaście lat temu. W tamtym czasie dużo jeździłem na snowboardzie, lubiłem wyjeżdżać w góry, więc razem z kolegami postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Dodatkowo zainspirował mnie wyjazd na festiwal Snowbombing, który odbywa się w Mayrhofen w Austrii i jest chyba najdłużej działającym tego typu wydarzeniem w Europie. Bardzo mi się spodobał taki koncept. Po kilku latach postanowiliśmy wystartować i tak narodził się SnowFest. Ta decyzja całkowicie odmieniła moje życie. Okazało się, że organizacja zimowego wydarzenia wiąże się z wieloma trudnościami a praca zimą nie należy do najłatwiejszych. Teraz już wiem, czemu nie ma drugiego takiego wydarzenia w Polsce. Od 12 lat staramy się odczarować zimę i sądząc po efektach, chyba nieźle nam to wychodzi 🙂

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: Kiedy i jak powstał festiwal, jak się rozwija, może kilka liczb?

Igor Fleiszer – SnowFest: Pierwsza edycja festiwalu odbyła się w klubie w Zakopanem w 2014 roku i liczyła 700 osób. Pamiętam, że to była bardzo słaba zima, więc śnieg na zawody musieliśmy ściągać z gór. Rok później zorganizowaliśmy pierwszy plener, w samym centrum Zakopanego. Było już około 2000 osób. Trzecia edycja, to olbrzymie wyzwanie, bo zdecydowaliśmy się na zorganizowanie festiwalu na Wielkiej Krokwi. Udało się zaprosić bardzo znanych wykonawców, jak: Chase and Status, Roots Manuva, Raekwon, Andy C, czy Mike Skinner z The Streets. Do tego widowiskowe zawody na skoczni. Zgromadziliśmy wtedy ponad 6000 osób. To była najtrudniejsza edycja, po której zdecydowaliśmy się na zmianę lokalizacji. W 2017 roku przenieśliśmy na Śląsk do Szczyrku. To była bardzo dobra decyzja, bowiem Szczyrk po wielu latach stagnacji, zaczął się odradzać. Powstawały nowe inwestycje a dla nas było ważne, żeby uczestnicy mogli skorzystać z uroków zimy i pojeździć na stoku. Dzisiaj bez wątpienia jest to zimowa stolica Polski a my trochę się do tego przyczyniliśmy, co mnie bardzo cieszy. Festiwal z roku na rok gromadzi coraz większą publiczność, poprzednia edycja to prawie 20000 uczestników. Wnioskuję, że udało nam się odczarować zimę 🙂

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: Mamy globalne ocieplenie, kiedy w połowie lutego byłem w górach, temperatura wynosiła 14 stopni i fruwały motyle. Czy może zmienić nazwę na SpringFestival? Bo już za chwilę śniegu nie będzie…

Igor Fleiszer – SnowFest: Od 12 lat obserwuję warunki pogodowe. Nie możemy patrzeć na zimę przez pryzmat dużych miast, w który faktycznie coraz rzadziej pada śnieg. Zima w górach ma się całkiem dobrze. Co prawda nie jest to zima, którą pamiętamy sprzed 20 lat i wciąż zdarzają się anomalie pogodowe, jak to miało miejsce w 2024 roku ale mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą regułą. W tym roku warunki w Szczyrku są wręcz doskonałe. Zima dopisała, wszystkie trasy są otwarte a na skoczni jest duży zapas śniegu, co pozwoli bez komplikacji przeprowadzić nam zawody sportowe. 

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: Na koniec sakramentalne pytanie „Dokąd zmierzasz SnowFeście… „ – czyli, plany na przyszłość?

Igor Fleiszer – SnowFest: W dalszym ciągu zamierzamy się rozwijać i zachęcać miłośników zimy do wspólnej zabawy. Tych bardziej opornych staramy się wyciągnąć spod kocyka i udowodnić, że zima potrafi być fajna a zimowy festiwal nie różni się niczym od tego letniego. No może temperaturą ale u nas atmosfera jest tak gorąca, że nikt jeszcze nie narzekał a mamy za sobą 11. edycji. 

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na festiwalu!