Smoking Barrelz – wywiad przed koncertem w Pracowni Pod Baranami

Smoking Barrelz otwiera nowy rozdział w historii duetu – koncert będący premierą materiału, który będzie połączeniem elektroniki z alternatywą, wixą i funkiem. Połączenie bitów i sampli z organicznymi instrumentami nadając Smoking Barrelz całkiem inną jakość i odmienny wymiar.

Ten wciąż ewoluujący materiał zostanie zaprezentowany w Pracowni pod Baranami 15 czerwca 2018 roku o godzinie 21:00. Występowi towarzyszyć będzie oryginalna oprawa wizualna stworzona przez kolektyw “Woda & Olej”.

SMOKING BARRELZ:
Patryk Pater – wokal, gitara, bas, beaty, efekty, radio, theremin
Piotr Wykurz – wokal, perkusja, sample, beaty, klawisze

Wywiad z Patrykiem Paterem:

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: Cześć, no więc … dość trudno będzie nam się rozmawiało, pewnie nie wiesz, ale jestem waszym fanem!

Patryk Pater – Smoking Barrelz: Dziękuję. Bardzo mi miło.

AW: Pierwsze pytanie, dość banalne. Jak To się zaczęło? Może na początek, kiedy Ty postanowiłeś zostać muzykiem?

PP: Na gitarze zacząłem grać chyba w pierwszej klasie liceum, wcześniej słuchałem sporo muzyki ale nie myślałem o jej graniu.

AW: Większość z nas w liceum sięgała po gitarę.

PP: Tak, fajnie umieć na czymś grać (uśmiech). Coś tam pokminić, rozwinąć się w tym temacie. Ale na początku nie szło mi najlepiej, poza tym miałem pewne różne przejścia w życiu które odciągnęły mnie od gitary. Minęło kilka lat i wróciłem do grania. Wtedy też usłyszałem White Stripes. Zawsze podświadomie szukałem w muzyce takiej pomysłowości, szczerości, brudu i bezkompromisowości … to właśnie znalazłem w White Stripes. Uderzyło mnie że można grać taką muzykę, okrojoną i minimalistyczną. I to właśnie dało mi kopa do działania.

AW: A jak ze swoim graniem wyszedłeś do ludzi?

PP: Dość późno zacząłem grać dla ludzi, pierwszy koncert Smoking Barrelz to był mój pierwszy koncert w życiu. Wcześniej oczywiście grałem z kumplami, dżemowałem, improwizowałem …

AW: Jak powstał duet Smoking Barrelz?

PP: Zauroczyło mnie White Stripes, które pokazało mi jak można tworzyć bardzo wartościową sztukę wyciskając z siebie maksimum kreatywności przy bardzo okrojonych środkach wyrazu. Od dawna mam już inne inspiracje i nawet nie pamiętam kiedy ostatnio słuchałem ich kawałków ale mam wielki sentyment i szacunek do tych dwojga ludzi. Wtedy właśnie pomyślałem, że mógłbym sam stworzyć duet. Nie taki jak White Stripes, oni byli dla mnie przede wszystkim inspiracją do wzięcia się w garść.

Pomyślałem, że potrzebuję perkusisty, który umiałby też śpiewać oraz grać na innych instrumentach. Poszukiwałem długo takiej osoby, przewinęło się chyba pięciu ludzi, jednak wciąż się to o coś rozbijało. Wtedy byłem jeszcze bardzo słabym muzykiem (śmiech) i miałem o wiele więcej wyobrażeń niż umiejętności na to co chciałem robić.

W znalezieniu odpowiedniej osoby pomógł mi brat który jest muzykiem i producentem. Powiedział mi kiedyś, że „jest taki Piotrek, który chętnie by coś podziałał”. Poznaliśmy się na salce prób, nasze pierwsze spotkanie to jednocześnie nasze pierwsze wspólne granie – było fatalne (śmiech).

Piotrek był już wtedy doświadczonym muzykiem, idąc na spotkanie miałem spore obawy… „Ten koleś gra koncerty … gra w zespole” a ja w ogóle nie mam doświadczenia – ciekawe co to będzie. Na próbie odniosłem wrażenie że Piotrek jest mega słaby i nic nie zażera między nami. Było to kuriozalne. Bardzo szybko zorientowałem się jednak, że On nie jest słaby, już wtedy był znakomitym perkusistą… Spotkaliśmy się drugi i trzeci raz, zaczęliśmy rozmawiać, zaprzyjaźniliśmy się. Zaczęła powstawać muzyka i konkretne pomysły na piosenki, na nas samych.

AW: Teraz pytanie którego nie lubię zadawać a moi rozmówcy odpowiadać. Ale jednak musi paść. Jak zakwalifikujesz waszą muzykę?

PP: To dobre pytanie i nawet cieszę się że padło. Akurat jesteśmy w okresie wywalenia wszystkiego do góry nogami. Teraz dołączyłem do swojego zestawu koncertowego „didżejkę”. Komputer, klawisze … co tam jeszcze??? Launchpady i różne rzeczy, dzięki którym mogę wyzwalać beaty, grać na różnych instrumentach i miksować to na żywo. Mam też nowy „looper” który pozwala mi synchronizować to wszystko z moją gitarą. Na próbach graliśmy stare kawałki z wykorzystaniem tego sprzętu i to jest … KOSMOS!

Co gramy? Teraz wchodzimy nieco bardziej w elektro. Jest funk, rock – oczywiście zawsze jest jednym ze składników. Nie jesteśmy hiphopowi ale dużo czerpiemy z tego gatunku. Mamy wiele inspiracji muzycznych. Dla mnie na przykład Radiohead jest absolutnie poza skalą. To mój ukochany zespół. Co oni grają? Rocka, elektro? Każdy rodzaj sztuki w tym nasza muzyka, jest kombinacją tego co usłyszeliśmy, widzieliśmy i to jest przefiltrowane przez naszą osobowość, charakter, rozum.

AW: Jesteście duetem, czy nie macie pokus o „jeszcze kogoś”, czy granie solowe?

PP: Jak najbardziej mamy. Ja obecnie równolegle nagrywam solowy minialbum – w drugiej połowie maja wyszedł mój pierwszy singiel. Piotrek działa w Clock Machine oraz w Ars Latrans. Smoking Barrelz jest duetem i nie chciałbym tego nigdy zmienić. Ale jeśli chodzi o gości to jak najbardziej. Na koncertach gramy z różnymi muzykami. Ostatnio w Pięknym Psie kilka utworów zagrał z nami Michał Sosna, wspaniały saksofonista z zespołu Akurat. Ostatnio w Bielsku w utworze „Mellovve” zaśpiewał z nami nasz przyjaciel i jeden z najbardziej utalentowanych ludzi jakich znam – Konrad Nikiel który na codzień gra na basie w Clocku. Bardzo lubimy zapraszać ciekawych muzyków do współpracy. Jednak nasza dwójka to fundament Smoking Barrelz, to daje odpowiednią chemię która tworzy nasz zespół.

AW: 15 czerwca zagracie w Pracowni Pod Baranami …

PP: Tak, zagramy, będą starsze utwory w nowych aranżacjach, mamy też sporo nowego materiału.

Będą też wizualizacje w wykonaniu naszych znajomych Mili i Nikodema. To wizualizacje tworzone na żywo za pomocą olejów, farb, kamer VHS , które będą się dosłownie wylewać na scenę. Będzie to gra kolorów, świateł i cieni. Chcemy pobudzić każdy zmysł.

AW: Jakie są wasze najbliższe plany koncertowe i nagraniowe?

PP: Hearth Festival w Dworku Białoprądnickim pod koniec lipca, zapowiada się bardzo ciekawe wydarzenie. Zagramy też na Slot Art Festival, a dokładniej w Gafa Cafe, a dzień później jedziemy do Zakopanego zagrać koncert klubowy.

Mamy również bardzo ambitny plan – chcielibyśmy w najbliższym czasie wydać singla z tym co teraz gramy, z nową formułą brzmieniową.

AW: Jakie są plany bardziej dalekosiężne?

PP: Podbicie kosmosu i okolic (śmiech).

AW: To właśnie chciałem usłyszeć (śmiech). Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia 15 czerwca w Pracowni Pod Baranami.

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 552
Skip to content