Sinfonietta Cracovia „nieopisywalny” koncert otwierający sezon artystyczny 2024/2025

W niedzielny wieczór 22 września 2024 roku, krakowska publiczność wzięła udział w wyjątkowym wydarzeniu jakim był koncert Sinfonietty Cracovii w Filharmonii Krakowskiej. Było to wydarzenie, które pozostaje w pamięci na długo, dzięki perfekcyjnemu i bardzo emocjonalnemu wykonaniu mistrzowsko dobranego repertuaru.

Już po raz któryś z kolei, jestem zmuszony przywołać motto naszego serwisu, którego autorem jest Frank Zappa, a które brzmi:

Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury.

Właśnie ten koncert należał do tych „nieopisywalnych”. A to wszystko za sprawą niezwykłej wrażliwości muzycznej wykonawców, która przełożyła się na wyjątkowo emocjonalną interpretację wykonywanych dzieł.

Wieczór rozpoczął się od kompozycji Andrzeja Panufnika Landscape. To w zasadzie miniatura, utwór bardzo ilustracyjny i jednocześnie niezwykle emocjonalny, naznaczony tęsknotą kompozytora za krajem ojczystym.

Następnie usłyszeliśmy II koncert fortepianowy B-dur op.19 Ludwiga van Beethovena. Utwór powstawał przez wiele lat, a pracę nad nim autor rozpoczął mając lat… 13. I może dlatego pełen jest młodzieńczej energii i technicznych pułapek z którymi musi mierzyć się pianista.

Solistką i gwiazdą wieczoru była Aleksandra Świgut. Jej gra była pełna emocji i ekspresji. To artystka nieopisywalna, ale też jej gra wydaje się oryginalna i niepowtarzalna. W programie koncertu czytamy: według krytyków jedna z najbardziej wyrazistych osobowości sceny muzyki klasycznej. Zgadzam się w pełni z ta opinią.

Po przerwie, zabrzmiał kwartet smyczkowy d-moll Śmierć i dziewczyna nr 14 D.810 Franza Schuberta, zaaranżowany na orkiestrę smyczkową przez Gustava Mahlera.

To było wyjątkowe wykonanie bo kompozycja jest nacechowana wyjątkową emocjonalnością. To utwór bardzo osobisty. Schubert pisząc go zdawał sobie sprawę, że z powodu choroby bliski jest śmierci. Był w depresji i miał kłopoty finansowe.

Dzieło jest mocno dramatyczne i jednocześnie lekkie w formie. Mnie, a myślę, że również większość publiczności, zafascynowało emocjonalne zaangażowanie wykonawców. Utwór fascynuje niesamowitym tempem i bogactwem formy. Wydaje mi się również, że wyczuwalny jest wpływ Mahlera na brzmienie orkiestry kameralnej…

Emocje artystów przeniosły się na publiczność, tworząc wieczór pełen muzycznych uniesień, a Sinfonietta Cracovia i prowadząca ją Katarzyna Tomala-Jedynak stanowią absolutną awangardę polskiej (… i chyba nie tylko polskiej) kameralistyki.

Był to koncert otwierający sezon artystyczny 2024/2025. Oczarował publiczność, która nagrodziła artystów wyjątkową owacją. Aż się boję co będzie dalej, bo już wkrótce znowu usłyszymy Sinfoniettę Cracovię wraz z wybitnymi solistami.

Więcej informacji i repertuar:

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 552
Skip to content