-
Telefon: + 48 696 996 410
-
Email: kontakt@muzyczny-krakow.eu
Relacja z koncertu Pidżamy Porno w Klubie Studio – Kraków, 23.11.2024
…czyli były DJ (duszą 100% punkowiec) robi reportaż:
Wieczór 23 listopada 2024 roku w krakowskim Klubie Studio był jak zanurzenie w pulsującym sercu polskiego punk rocka. Pidżama Porno po raz kolejny udowodniła, że ich muzyka i energia pozostają niezrównane, a koncerty to nie tylko wydarzenia muzyczne, ale prawdziwe święto buntu, wspólnoty i niezapomnianych emocji.
Grabaż – poeta i mistrz ciętego dowcipu
Krzysztof „Grabaż” Grabowski od lat potrafi jednym zdaniem uchwycić skomplikowaną rzeczywistość, a jego teksty są równie aktualne i celne jak dekady temu. Podczas koncertu przeplatał utwory refleksyjnymi wstawkami i humorystycznymi anegdotami, które wywoływały salwy śmiechu. „Myślałem, że punkowcy się nie starzeją, ale patrząc na was, widzę, że jednak idziemy łeb w łeb z czasem,” rzucił między piosenkami, wzbudzając owacje i wzajemne porozumiewawcze uśmiechy wśród publiczności.
Nie zabrakło hitów, takich jak „Ezoteryczny Poznań”, „Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości” czy „Twoja generacja”. Każdy z tych utworów rozgrzewał tłum do czerwoności, a refreny wykrzykiwane wspólnie z Grabażem zamieniały klub w jedną wielką punkową rodzinę.
Longin Bartkowiak – energia na basie
Basista Pidżamy Porno, Longin Bartkowiak, jak zwykle dał popis swojej niesamowitej charyzmy. Każdy dźwięk wydobywany z jego gitary zdawał się być iskrą zapalną dla pogo w centrum sali. Bartkowiak nie tylko świetnie grał, ale też porwał publiczność swoim żywiołowym stylem bycia Jego fizis i obecność to nie tylko muzyka – to show samo w sobie.
Tłum w szale pogo i atmosfera jedności
Nieodłącznym elementem koncertów Pidżamy Porno jest pogo, które w Klubie Studio miało niemal ceremonialny wymiar. Od pierwszych dźwięków tłum szalał, a co jakiś czas na rękach fanów wędrowali kolejni śmiałkowie, którzy trafiali do fosy pod sceną. Atmosfera była pełna energii i radości – wspólnota, którą tworzyły osoby w różnym wieku, była wręcz namacalna.
W tym roku, mając w pamięci zeszłoroczny koncert, pogo bacznie acz z nie mała zazdrością, obserwowałem z balkonu Klubu Studio.
Bo tak, w tłumie nie brakowało osób starszych, pamiętających jeszcze początki zespołu, jak i młodych ludzi, którzy wprowadzali do tańca pogo świeżą energię. Widać było rodziny, nastolatków w glanach i „weteranów” w starych koszulkach zespołu. To pokazuje, jak muzyka Pidżamy łączy pokolenia i trafia do serc wszystkich, bez względu na metrykę.
Gościnne występy: Rogucki i Pablopavo
Wisienką na torcie były występy zaproszonych gości. Piotr Rogucki, znany z Comy, wykonał wspólnie z zespołem jedną z najpiękniejszych wersji „Stąpając po niepewnym gruncie”, wprowadzając do niej swój charakterystyczny wokal i emocjonalność. Pablo Pavo natomiast, mistrz miejskich ballad, zaskoczył publiczność swoim udziałem w „Bal u senatora ’93”, nadając piosence zupełnie nowego, nieco lirycznego wymiaru.
Ich obecność była dowodem na to, że punk rock ma szerokie ramiona i potrafi czerpać inspiracje z różnych muzycznych światów. Tłum przyjął ich entuzjastycznie, a wspólne wykonania na długo zapadną w pamięć.
Koncert zakończył się burzą oklasków i skandowaniem „Pidżama, Pidżama!”. Publiczność nie chciała puścić zespołu, a bisy były tylko formalnością – nikt nie wyobrażał sobie zakończenia wieczoru bez kolejnych kilku utworów.
Reasumując:
Wieczór w Klubie Studio był esencją tego, czym powinien być koncert Pidżamy Porno: szczerym, pełnym energii i emocji widowiskiem, które łączy ludzi i przypomina, że punk rock to coś więcej niż muzyka – to styl życia. PUNKS NOT DEAD po raz drugi 🙂
Foto © Sławomir Natoński. All rights reserved.