PRZYJACIELE DLA JURKA OLIWY, słodko-gorzki koncert dla Jurka Oliwy – Forty Kleparz

Dla tych, którzy nie wiedzą kim był Jurek Oliwa – zawodowo wieloletni realizator dźwięku zespołu Perfect. Prywatnie dusza człowiek, właściciel małego, klimatycznego Pubu Oliwa przy ulicy Miodowej w Krakowie.

Pierwotnie koncert miał wspierać Jurka w walce z chorobą, niestety Jurek tego koncertu nie doczekał. Cel charytatywny jednak pozostał i koncert odbył się aby wspierać Rodzinę Jurka Oliwy. To ta część nie do końca słodka.

Ze „słodkiej” strony takiego zestawienia gwiazd polskiej muzyki chyba do tej porty nie było. Żeby wspomnieć o Andrzeju Sikorowskim, Renacie Przemyk, Macieju Maleńczuku, Pudelsach, Patrycji Markowskiej, specjalnie na tej jeden raz, reaktywowanemu zespołowi Perfect z Grzegorzem Markowskim i wielu innych mniej lub bardziej znanych muzyków, z których większością Jurek Oliwa miał okazję współpracować.

Całość, w sposób wręcz kabaretowy, prowadził Marek Rusinek. Licytowano zdjęcia z Renatą Przemyk (i taniec z Nią również), limitowane plakaty czy gitarę akustyczną. Wylicytowane kwoty były naprawdę zaskakujące.

Muzycznie – kwintesencja polskiego rocka z wisienką na torcie w postaci mini koncertu Perfectu.

Tutaj małe wspomnienie z okresu mojego młodzieńczego „punkowania”, wtedy muzyka Perfectu była, w mojej ocenie, muzyką dla grzecznych dziewczynek. A wczoraj jako stateczny, były DJ, przy drugim bisie, podczas „Ale wkoło jest wesoło” sam poszedłem w mini pogo 🙂

Słodki to był koncert bo ponownie ktoś (Jaś Malski i Paweł Laska, główni prowodyrzy tego koncertu – Forty Kleparz) przywrócił wiarę w człowieka, bo muzyka przypomniała jak człowiek pacholęciem był. Gorzki bo żegnaliśmy Jerzego Oliwę ale też, wynikało z przekazu Grzegorza Markowskiego, zespół Perfect w tym składzie.

Jak mawiał klasyk: „kto nie był ten trąba”.

A tak było:

Foto © Sławomir Natoński. All rights reserved.

Sławomir Natoński
Sławomir Natoński

Dj (w stanie spoczynku) z 20 letnim stażem, obecnie pracownik biurowy banku, który zaczyna żyć, po wyjściu z pracy, wraz z pierwszym spustem migawki. Fotografuje “od zawsze”. Pierwszy aparat, który dostał, rozebrał do ostatniej śrubki i nigdy nie złożył. Dopiero następny pchnął go w ten zaczarowany, zatrzymany w czasie świat. Zdjęcia robi dlatego, że lubi, nie musi. Jak sam mówi – czasem wystarczy jedno zdjęcie żeby oddać atmosferę konkretnego wydarzenia. Pasjonat muzyki reprodukowanej w najwyższej jakości – audiofil ale nie ortodoksyjny. Rowerzysta - turysta, który przejechał pół Polski, a drugie pół planuje.

Artykuły: 29
Przejdź do treści