Pannonica Folk Festival – do zobaczenia w „krzakach nad Popradem”

Serbowie, Romowie, Polacy i kilka innych nacji, przedział wiekowy 0-80. Wytatuowane dziewczyny z kolczykami w różnych dziwnych miejscach i przemiłe panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Dużo dzieci, psy a do tego majestatycznie przechadzające się konie … Wokół słychać „proszę, „dziękuję”, „przepraszam”, „czy mogę w czymś pomóc”. Wszyscy są mili i uśmiechnięci, życzliwi sobie i całemu światu … To nie jest opis Arkadii – krainy szczęśliwości, to nie fragment książki science fiction, to wszystko działo się naprawdę. Tak było w Barcicach Dolnych koło Starego Sącza, nad Popradem.

Tak rozpoczynałem swoją relację z Festiwalu Pannonica 2014 i tekst o Festiwalu w 2016 roku. Relacjonując Festiwal w 2015 roku napisałem:

Fenomen Pannoniki (bo fenomenem należy nazwać ten Festiwal), to jego klimat i nastrój. Muzyka w tym przypadku jest katalizatorem stanu ducha Festiwalowiczów. Ten stan ducha to potężna ilość radości i pozytywnej energii, która unosi się nad Barcicami. Uczestnicy Festiwalu to w większości „bałkanofile” (do których należy również piszący te słowa). Znajdując na barcickim polu mały kawałek bałkanów, czerpią z tego faktu radość trudną do opisania.

Po czym dokonałem błyskawicznej analizy: Festiwal jest zjawiskiem psychologiczno – socjologicznym, ale to niech badają naukowcy. A badać jest co. Nie wiem dokładnie ile osób było na Pannonice, ale mimo sporej ilości napojów zwanych “wyskokowymi”, ani ja ani moi znajomi nie zarejestrowaliśmy jakiegokolwiek przejawu agresji czy nawet nieodpowiedniego zachowania. Co więcej, Festiwal mógł służyć za “warsztaty dobrego wychowania”. Wszędzie słychać było proszę, dziękuję, przepraszam, czy mogę w czymś pomóc etc. Banałem będzie pisanie że tu spotkaliśmy w ekstremalnej formie przejawy tolerancji, zrozumienia i szacunku dla kulturowej inności i odmienności. Na jednej przestrzeni funkcjonowali bez jakichkolwiek problemów przedstawiciele różnych narodów, motocykliści w skórach i panie z Koła Gospodyń Wiejskich, dorośli, dzieci, psy i konie. W tej samej przestrzeni spotkać można było ludzi w stanie “po spożyciu”, „po spożyciu w dniu poprzedzającym”, oraz tych którzy „dopiero planują spożywać” + również spora grupa tych, którzy z różnych powodów „spożywać nie będą”. Całe to liczne i nieco egzotyczne towarzystwo nie tylko sobie nie przeszkadzało, ale egzystowało w idealnej symbiozie i tworzyło jedną spójną społeczność.

Czytając powyższe i oglądając zdjęcia (oraz materiały video na YouTube) …. czy też będąc na Festiwalu można wrobić sobie opinię o nim … to Fenomen Pannoniki. Jak w przypadku każdego fenomenu, bardzo trudno o jego diagnozę. Faktem jest, że festiwal Fenomenen jest.

Organizatorzy, od pierwszej edycji podkreślają fakt, że to festiwal w „krzakach nad Popradem”. Tak też jest, ale przecież życie to ciągły rozwój i festiwal też się rozwija. Dzieje się tak, bo jest Fenomenem. A wynik tego, to z roku na rok coraz większa ilość „festiwalowiczów”. Zmienia się też sam festiwal. Przybywa sponsorów, funduszy, wydarzenie staje się znane w Polsce i na świecie.

Pannonica Folk Festival przeszedł pozytywną weryfikację Międzynarodowego Jury i Zespołu Ekspertów EFA (European Festivals Association).  Dzięki temu przez dwa lata (2017-2018) festiwal ma prawo używać specjalnego znaku „Remarkable Festival” („Niezwykły Festiwal”), który przyznaje się za wysoki poziom artystyczny i znaczący wkład w międzynarodowy obieg kultury.

To bardzo ładnie, ale przyznam się, że „aż się boję”. Moim skromnym zdaniem, moc Pannoniki leży właśnie w jego „prowincjonalności” i „galicyjskości”. Określenia te są dla mnie – w dzisiejszych „takich a nie innych” czasach, bardzo pozytywne. Rozwój jest czymś naturalnym i pozytywnym, mam nadzieję, że nie pójdzie w kierunku „komercji totalnej”.

Dyrektor festiwalu Wojciech Knapik w wywiadzie udzielonym Muzycznemu Krakowowi w 2015 roku na moje pytanie dokąd zmierza Pannonika? – odpowiedział: Chcemy żeby festiwal się rozwijał w tym sensie, aby miał dobrą opinię u ludzi … i to jest kierunek o który nam chodzi. Nie zależy nam na „rozroście” terytorialnym i ilościowym, bo czuję, że wtedy dużo stracimy z naszej tożsamości. Chcemy być kameralnym festiwalem gdzie spotyka się znajomych…

Tegoroczna edycja Festiwalu będzie przełomowa. Zobaczymy czy uda nam się po raz kolejny być na kameralnym festiwalu na którym spotyka się znajomych. Wierzę że tak.

Pannonica Folk Festival – Barcice nad Popradem, 31 sierpnia – 2 września 2017

Więcej informacji i program festiwalu:

 

Do zobaczenia w „krzakach nad Popradem” – ja tam będę!

Poniżej zdjęcia z 2015 roku, jestem pewien, że w tym roku będzie się działo jeszcze lepiej i jeszcze bardziej!

Foto © Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków

Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 559
Przejdź do treści