-
Telefon: + 48 696 996 410
-
Email: kontakt@muzyczny-krakow.eu

Niemen My Music – relacja z koncertu finalistów konkursu
6 czerwca odbył się koncert finalistów konkursu Niemen My Music. W Cafe Zouza zaprezentowały się Alicja Kłosińska, Katarzyna Dłużniewska, Julia Niedzielin oraz Justyna Lasiak.
Dziewczyny oprócz jednego utworu Czesława Niemena zaśpiewały dodatkowo wybrane przez siebie piosenki oraz ujawniły swoje inne talenty – improwizacja aktorska i pisanie wierszy. Na scenie zabrzmiały m.in. Wspomnienie, Sprzedaj mnie wiatrowi, Dream a little dream, Strażnik raju, Rebeka.
Jeżeli miałabym określić poziom koncertu w odniesieniu do jego najsłabszego punktu, to nie byłabym w stanie takiego znaleźć, ponieważ wokalistki stanęły na wysokości zadania. Wszystkie udźwignęły temat, a nie było to łatwe. Musimy zdawać sobie sprawę, że utwory Czesława Niemena stanowią wyzwanie nawet dla doświadczonych muzyków zarówno pod względem technicznym ich wykonania, ale przede wszystkim od strony interpretacji.
Wokalistki różniło niemal wszystko – barwa i moc głosu, stylistyka, w której się poruszały, zaangażowanie emocjonalne oraz rodzaj kontaktu z publicznością, ale to doskonały dowód na to, że w muzyce różnorodność jest wręcz wymagana. To dzięki niej w szerokiej palecie brzmień każdy może znaleźć coś dla siebie.
Koncert od mocnego uderzenia utworem Dziwny jest ten świat rozpoczęła Alicja Kłosińska. Potrzeba sporych umiejętności podpartych głęboką wiarą w siebie, aby odważyć się zaśpiewać ten utwór. Tym, co wysuwało się na pierwszy plan podczas całego jej występu, była niesamowicie ekspresyjna mimika. Niemal wszystkie emocje, które chciała wyśpiewać, dało się wyczytać z jej twarzy.
Katarzyna Dłużniewska zapadała w pamięci dzięki specyficznej gestykulacji, którą wspomagała swój śpiew. Przy akompaniamencie akordeonu aranżacje nabrały świeżości i nowego kolorytu. Wokalistka podała nam utwory zgrabnie zapakowane w formę przypominającą piosenkę aktorską, momentami w sposób zbyt przerysowany, ale nie nachalny.
W nostalgiczne klimaty przeniosła nas Julia Niedzielin, która zaprezentowała muzykę w jazzowym wydaniu. Podczas tego występu przeważały delikatność i prostota, a w głosie wokalistki dało się usłyszeć nutkę melancholii. Wszystkie emocje były kierowane do wewnątrz, czego wyrazem mogły być zamknięte oczy lub wzrok skierowany w dół.
Zwyciężczyni konkursu, czyli Justyna Lasiak pozostała w spokojnym klimacie swojej poprzedniczki, dokładając do tego nieco więcej lekkości i wyluzowania. Zaskoczyła na pewno repertuarem, ponieważ sięgnęła po niezbyt znany utwór W imieniu niepodległej, a do tego zaśpiewała swoją autorską piosenkę.
Druga część koncertu odbyła się na zielonym dachu. Wokalistki po raz kolejny zaprezentowały swoje umiejętności, tym razem na tle zachodzącego słońca i pięknie oświetlonego miasta. Muszę przyznać, że walory wizualne odciągały nieco uwagę od tego, co było najważniejsze, ale niecodziennie ma się okazję do podziwiania takich widoków, więc organizatorom udała się niespodzianka.
Biorąc pod uwagę żywiołowe reakcje publiczności oraz moje subiektywne odczucia, uznaję koncert za ciekawe widowisko. W przeciwieństwie do natłoku mainstreamowego hałasu i przepychu formy nad treścią, to był miód na nasze uszy, ponieważ taka muzyka wzbudza emocje i zmusza do myślenia.
Lubię covery. To tak, jakby za każdym razem utwory otrzymywały nowe życie. W lepszym lub gorszym wydaniu, ale za każdym razem innym. Jest to też swego rodzaju „barometr” , bo w niezwykle łatwy sposób można odczytać, czy dana osoba czuje tą piosenkę i ubiera ją w dźwięki podszyte własnymi emocjami, czy też nutka po nutce z największą starannością próbuje ją skopiować tak, aby w żadnym stopniu nie odbiec od oryginału, a przy okazji nie ma pojęcia o czym śpiewa. Nie mam wątpliwości co do tego, że dziewczyny wykazały się pomysłowością i nie próbowały nikogo kopiować. Czerpiąc z różnych gatunków muzycznych, tworzą swój niepowtarzalny artystyczny styl. To napawa mnie nadzieją, że wracamy do czasów, kiedy obok wartości estetycznej prym wiedzie również autentyczność.
Nazwisko Czesława Niemena nie cichnie i piętnaście lat po jego śmierci wciąż nie milkną hołdy składane temu artyście. Niestety sprowadzamy go często do zaledwie kilku najpopularniejszych utworów, co sprawia, że jego obraz jest niepełny. To zaledwie malutka cząstka jego historii. Takie wydarzenia jak Niemen My Music zachęcają do głębszego zapoznania się z jego twórczością szczególnie młodych ludzi, którzy biorą udział w konkursie. Taka inicjatywa jest zatem godna wspierania.
Fotorelacja z koncertu, autorzy: Małgorzata Rzeszutek i Andrzej Wodziński. Artystów do występu przygotowała wizażystka: Aleksandra Strug MAKE UP [profil na Facebook]