Lords of the Sound „Viking Music” – relacja z koncertu

21 listopada w Filharmonii Krakowskiej orkiestra symfoniczna Lords of the Sound wystąpiła z nowym programem Viking Music, przygotowanym specjalnie dla miłośników historycznych i mitologicznych ścieżek dźwiękowych w filmach, serialach oraz grach komputerowych.

Orkiestra Lords of the Sound nieustannie zaskakuje widza, pojawiając się w coraz to ciekawszych wcieleniach, ale wizytówką tego mistrzowskiego zespołu pozostaje zdecydowanie muzyka filmowa.
Kraków ma ogromne szczęście do genialnych koncertów. Viking Music to idealne współbrzmienie dźwięków ze światowej sławy projektów: Wikingowie, Gra o tron, Wiedźmin, Warcraft, czy Skyrim. Motywy skandynawskie, mitologia i magia w wyjątkowy połączeniu muzyki symfonicznej to coś, co w Polsce pojawiło się po raz pierwszy.

Orkiestra zagrała rewelacyjnie, jednak warto docenić doskonały dobór utworów. Koncert był bardzo dynamiczny, a repertuar trudny pod względem zróżnicowania, ale zespół wykonał każdy utwór perfekcyjnie, z wielkim kunsztem artystycznym. Paleta dźwięków, jaką zaprezentowali nam muzycy rozciągała się od delikatnych i przyjemnych dla ucha, przez smutne i lekko suspensywne, aż po te najbardziej mroczne.

Instrumenty, wokalizy z białym głosem, bębny i chór złożyły się na potężne i niezwykle masywne brzmienie. Moją uwagę przykuła wyrazista ilustracyjność kompozycji. W przestrzeni tworzonej przez instrumenty i przeszywający, rozdzierający, czasem niepokojący śpiew było słychać nie tylko skandynawską aurę, ale również ducha słowiańskiego.

Połączenie ze sobą znanych i charakterystycznych motywów dało całkiem nowe, niecodzienne i oryginalne utwory. Cechowały je zarówno szybkie tempo oraz napięcie, ale także sielanka, tajemniczość i niepokój. Dla uzyskania takich ciekawych efektów użyto całego wachlarza najprzeróżniejszych dźwięków, które razem prezentowały się niesamowicie urzekająco. Wykorzystanie nieco ostrzejszych i elektronicznych brzmień dodało muzyce odrobiny pikanterii.

Kolorowym dodatkiem tego koncertu było autorskie wizualne show. Dodatkowy plus należy się za informacje o filmach i grach. Wszystko to wspólnie stworzyło dzieło, do którego słowo kalkujące angielskie określenie „epic” doskonale pasuje. Wydarzenie okazało się ciekawe i pochłaniające. Była to podróż przez krainę fantazji, która za pomocą ogromnej mocy muzycznej broni poruszyła wyobraźnię zwolenników gier komputerowych, fanów filmów historycznych i pasjonatów kultury Wikingów, ale nie tylko.

Dźwięk jest wibracją, a zatem energią. Muzyka była niemal namacalną, potężną, uderzającą odbiorcę siłą. Takie emocje trzeba kolekcjonować.

Monika Słupek
Monika Słupek

Studentka biofizyki. Sopran w chórze rozrywkowym, z różnym skutkiem próbuje grać na gitarze. Uwielbia zabiegany tryb życia oraz ciągły rozwój, sport i muzykę pod każdą postacią. Słucha bardzo różnorodnej muzyki z naciskiem na tę mało komercyjną. Noce poświęca na wyszukiwanie ciekawostek muzycznych.

Artykuły: 47
Skip to content