-
Telefon: + 48 696 996 410
-
Email: kontakt@muzyczny-krakow.eu
Lech, Czech i Rus … i Grzech (Piotrowski)
Niedziela, 10 lipca – sala Filharmonii w Krakowie. Lech, Czech i Rus to Symfonia autorstwa Grzecha Piotrowskiego, napisana z okazji 1050-lecia Chrztu Polski. Inspiracjami muzycznymi była muzyka pogan-słowian, chorał gregoriański oraz muzyka towarzysząca życiu codziennemu i obrzędom ludowym. Zagrała Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą Aleksandra Humala, improwizująca World Orchestra Concertino, oraz Narodowa Akademicka Orkiestra Instrumentów Ludowych Ukrainy, czeski Chór Kameralny Ars Brunaniensis oraz Chór ProForma. W wydarzeniu uczestniczyli również soliści śpiewacy z różnych stron świata, partie solowe na saksofonie wykonywał autor. Koncert odbył się w ramach Festiwalu Muzyki Polskiej w Krakowie.
O panu Grzechu Piotrowskim pisałem na łamach Muzycznego Krakowa, poniżej fragment publikacji z lutego 2015 roku:
W mojej opinii Pan Grzegorz Piotrowski należy do „muzycznych wizjonerów”. To rzadka przypadłość, ale muzyka którą tworzy, „gra” głównie na emocjach słuchających – w tym moich. Z tego też powodu nie czuję się na siłach aby pisać o tej muzyce. Takiej muzyki można tylko słuchać a o tym co dzieje się u słuchaczy „w środku” napisać nie sposób. Oczywiście, zależy to w dużej mierze od wrażliwości słuchających … Kilkukrotnie już w tym serwisie, wyrażałem zdziwienie, dlaczego twórca nie jest popularny na tyle na ile zasługuje. Zdaję sobie sprawę, że to pewnie moje subiektywne odczucia, ale Pana Grzecha Piotrowskiego umieszczam na pozycji numer 1 tej (mojej) listy … [tu znajduje się cała publikacja]
Po ostatnim koncercie pan Grzech Piotrowski pozostaje dalej na pierwszym miejscu mojej listy artystów „mniej popularnych niż na to zasługują” i szybuje o kilkadziesiąt pozycji do góry w moim (prywatnym) rankingu artystów „w ogóle”. W mojej opinii muzyk zasługuje na nagrody państwowe pierwszego stopnia w dziedzinie: popularyzacji muzyki polskiej w Polsce i na świecie, polepszania – poprzez muzykę, relacji Polski z całym światem. Nie wspomnę o nagrodach branżowych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy Ministerstwa Kultury. Grzech Piotrowski i jego muzyka, to najlepsza forma promocji naszego kraju. Myślę,że zasługuje również za wyróżnienie od Organizacji Narodów Zjednoczonych czy Unii Europejskiej, „za całokształt budowania dobrych relacji pomiędzy narodami – za pomocą muzyki. Napisałem to pół żartem pół serio, ale pisząc serio … właśnie tacy ludzie wykonują bardzo ciężką pracę dla dobra ludzkości. Ale żeby nie było, że autor jest całkowicie opuszczony i niedoceniany. Tak oczywiście nie jest, powstanie symfonii Lech, Czech i Rus było dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Kolekcje” – priorytet „Zamówienie kompozytorskie”, realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca.
Takiej muzyki można tylko słuchać a o tym co dzieje się u słuchaczy „w środku” napisać nie sposób. Tak pisałem o muzyce Grzecha Piotrowskiego w lutym 2015 roku. Taka też była Symfonia Grzecha Piotrowskiego Lech, Czech i Rus. Od początku do końca na bardzo wysokim poziomie emocjonalnym, nie dająca słuchającym szans na dekoncentrację. To muzyka, której trzeba słuchać, nie nadająca się na „muzykę tła” w trakcie której można czytać książkę czy pić kawę. Kompozycja zachwyca tempem i dynamiką, oczarowuje nowatorskimi formami muzycznymi i nagłymi „zwrotami akcji”, szczególny zachwyt publiczności wzbudzały popisy wokalne. Przyznam się … kątem oka podglądałem moich sąsiadów i widziałem ogromne skupienie na ich twarzach a także … uśmiech. Dzieło „bardzo poważne” a jednocześnie „bardzo lekkie” i pogodne, zawierające również momenty komiczne. Ale, tak jak napisałem wcześniej – tak bogatej, emocjonalnej i energetycznej muzyki opisywać nie sposób, jedno jest pewne – kto nie był na koncercie, niech żałuje.
Jak pisałem wcześniej, Grzech Piotrowski nie jest znany, na tyle na ile zasługuje. Ten koncert trochę to zmieni. Widać to było przy stoisku z płytami w foyer Filharmonii. Przed koncertem zainteresowanie było niewielkie – po koncercie ustawiła się tam pokaźna kolejka. Myślę, że Grzech Piotrowski zdobył bardzo poważnego sprzymierzeńca w środowisku krakowskiej publiczności festiwalowej.
Publiczność ta nagrodziła wykonanie gromkimi oklaskami na stojąco, równie wielką owację otrzymała solistka, pani Apolonia Nowak po odśpiewaniu… na deser, pieśni ludowej a capella. Osobiście bardzo dziękuję organizatorom Festiwalu Muzyki Polskiej za to, że znalazło się w nim miejsce dla współczesnego kompozytora Grzecha Piotrowskiego. Myślę, że twórca jest dopiero na początku drogi artystycznej. Sądząc po jego ostatniej kompozycji …. „jeszcze nam pokaże”!
- Wszystkim fanom (również tym przyszłym), polecam lekturę rozmowy z Grzechem Piotrowskim, zamieszczonej w lipcowym wydaniu gazety internetowej JazzPRESS.
Więcej informacji:

Ukończył Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie saksofonu. Twórca World Orchestry (działającej od 2010), właściciel Alchemik Records oraz sieci koncertowej Jazz in Poland. Nominowany do nagrody Programu 3 PR „Mateusz” (2012) oraz dwukrotnie do „Fryderyka” (2013: kategorie Album Roku – Jazz oraz Artysta Roku – Jazz). Zdobywca Grand Prix Hoeilaart Jazz Festivalu w Belgii (1998) oraz festiwalu Dwa Teatry w Sopocie, a także pierwszych miejsc w festiwalach Jazz nad Odrą, Pomorska Jesień Jazzowa, Jazz Juniors.
Artyści, z którymi współpracuje, to m.in.: Theodosii Spassov, Ruth Wilhelmine Meyer, Bulgarian Voices Angelite, Michał Barański, Sebastian Wypych, Siergiej Starostin, Sebastian Karpiel Bułecka.
Jego najnowszy album to „One World” (2015).