-
Telefon: + 48 696 996 410
-
Email: kontakt@muzyczny-krakow.eu
Góry z muzyką w tle
Góry i przyroda to motywy cyklu wystaw odbywających się w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Wystaw takich jak: „Tatry. Wróblewski, Karłowicz, Wyczółkowski”, „Fudżi i inne góry z kolekcji Feliksa Jasieńskiego” oraz „Przenikanie góry” Beaty Zuby. To właśnie ta ostatnia wystawa poruszyła mnie najbardziej. Jej autorka, artystka z Krakowa, niezwykle wrażliwa na naturę, portretuje góry, będące również jednym z najważniejszych motywów kultury Japonii. Miałam przyjemność zobaczyć monumentalne prace górskie pani Beaty Zuby i zapytać o jej wystawę.
A już 22 października, na zakończenie wystawy, odbędzie się koncert kameralistów Sinfonietty Cracovii –„Espresso z Karłowiczem”. W programie muzycznym głównym punktem będzie Serenada Karłowicza – artysty, którego twórczość łączy wątki muzyczne oraz fotograficzne.
Anna-Maria Tryba, Muzyczny Kraków: Czym są dla Pani góry i co oznacza owo przenikanie w nazwie wystawy?
Beata Zuba: Nie pamiętam kiedy po raz pierwszy się pojawiły, ale nie pamiętam, żeby ich nie było. Były ze mną i we mnie od ZAWSZE. Od dziecka, tam działo się wszystko co w moim żuciu najważniejsze. Czas…bezmiar czasu spędzony między dolinami, a szczytami. Czas mierzony chrzęstem nart, szmerem wyciągów, bezbrzeżną ciszą albo dzikim wyciem wiatru. Ciepłe promienie słońca i zimno, które skuwa nie tylko ciało, ale i umysł. Bo w górach spędziłam większą część mojego życia, mimo, że się tam nie urodziłam. Tam trenowałam narciarstwo alpejskie, potem przez lata pracowałam jako instruktor narciarski we francuskich Alpach. Moje góry to szczęście, radość, ale też przerażenie i lęk o najbliższe mi osoby. Moje góry mają odcienie wszystkich możliwych uczuć i kolory każdej pory roku, którą tam przeżyłam. Projekt Przenikanie góry, to projekt wielowątkowy, odnosi się nie tylko do samej wystawy, ale jest pewnego rodzaju deklaracją, a może nawet bardziej sposobem patrzenia na otaczający nas świat. Bo przecież żyjemy tu i teraz w otoczeniu, które jest nam dane i nic nie
jest osobne. Dlatego właśnie moje górskie obrazy, malowane, rysowane, szkicowane…mieszkające pod powiekami, w sercu, noszone we mnie i ze mną, pojawiają się wszędzie, nie tylko w pracowni i galeriach, często wracają w GÓRY, przenikają się nawzajem. Są wieszane w ogrodach i przestrzeniach publicznych, a każdy widzi w nich swoje góry. Dwa lata temu na zaproszenie Pani Profesor Akiko Kasuya z Kyoto University of Art oraz
Nishieda Foundation moje góry brały udział w dwóch górskich wystawach w Japonii: w Kioto i w Tatsuno. Reminiscencją tamtych wystaw jest właśnie zaproszenie do odbywającej się teraz indywidualnej wystawy w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Trzeba tutaj zaznaczyć, że pojęcie GÓRY w kulturze japońskiej jest zupełnie inne, niż w naszej kulturze europejskiej. Tam Góra jest świętością, dlatego też wernisaż mojej wystawy Przenikanie góry, zaplanowany był w japońskie Święto GÓRY – jedno z japońskich świąt narodowych. Przenikanie gór, symboli, to nie tylko artystyczny projekt o górach. To tak naprawdę przenikanie miejsc, kultur, międzynarodowy dialog, porozumienie bez granic, to rozmowa bez słów, gdzie obrazy znaczą więcej, gdzie każdy czyta je po swojemu, ucząc się jednocześnie tego co znaczą dla innych. To rozmowy gór na krańcach świata, które postrzegamy przez pryzmat naszych całkowicie różnych doświadczeń, to to co łączy, mimo różnorodności. Bo obrazy rodzą się w oczach oglądających je ludzi, są językiem międzynarodowym, w którym możemy się porozumieć pozakulturowo. Są marzeniem, energią i uczuciem, które zamieszkało na płótnie. Moje projekty, to nie tylko dekoracyjne obrazy, to też chęć zwrócenia uwagi na temat GÓR w naszych kulturach…europejskiej i japońskiej. Chcę pokazać problem Gór, tych dziewiczych, wielkich, świętych, które pozostają niezdobyte. Ale też tych, które są nieustająco zadeptywane przez rzesze turystów i niszczone przez rabunkową gospodarkę. Pamiętajmy, że GÓRY to też ludzie z nimi związani, to przyjaźnie od lat i na lata…ale też troska i odpowiedzialność za to, aby Góry były nie tylko dla nas tu i teraz, ale aby pozostały nienaruszone dla następnych pokoleń, dlatego o górach mówię, góry pokazuję i góry kocham.
o górach mówię, góry pokazuję i góry kocham
Anna-Maria Tryba, Muzyczny Kraków: 22.10 na zakończenie wystawy odbędzie się koncert Espresso z Karłowiczem, czy uważa Pani, że muzyka Karłowicza dopełni jeszcze emocjonalnie tę górską wystawę? Że ta muzyka pasuje do Pani obrazów?
Beata Zuba: To spotkanie, to część bardzo ciekawego projektu, gdzie na wystawach w muzeach odbywają się koncerty muzyczne. Tutaj jest to wyjątkowe wydarzenie, gdyż kompozytorem i autorem prezentowanych na wystawie górskich zdjęć jest jedna osoba. Jestem bardzo ciekawa tego koncertu, oczywiście znam utwory Karłowicza, ale jestem pewna, że w wyciemnionych pomieszczeniach galerii, gdzie tylko światłem wydobyte są stare zdjęcia kompozytora, obok których wiszą obrazy i szkice Wróblewskiego oraz Wyczółkowskiego, słuchane utwory wybrzmią zupełnie inaczej. Cieszę się bardzo, że tuż po koncercie, napełnieni muzyką gór, słysząc jeszcze jej brzemiennie wejdziemy do Galerii Europa-Daleki Wschód, gdzie będę mogła już po raz ostatni w trakcie trwania wystawy opowiedzieć o moich obrazach. Jestem pewna, że w ten dzień, w tym momencie prezentowane obrazy zyskają zupełnie inne brzmienie.
Anna-Maria Tryba, Muzyczny Kraków: Malując słucha Pani jakiegoś konkretnego gatunku muzyki?
Beata Zuba: Lubię muzykę, często słucham różnych utworów z pogranicza czasem całkowicie skrajnych gatunków począwszy od opery klasycznej, po muzykę współczesną i jazz, ale jak tworzę potrzebuję zanurzyć się w ciszy. To jest ten moment, kiedy słucham tego to co jest we mnie, potrzebuje się skupić na emocjach i wyciągnąć je na płótno, aby potem oglądający obrazy, mogli usłyszeć moje opowieści i zobaczyć mój świat.