„Krakusy w Gościach” – Maja Sikorowska i zespół Kroke w Samorządowym Centrum Kultury w Mielcu

Mai Sikorowskiej nikomu z Krakusów przedstawiać nie trzeba, urodzona w 1980 roku w Krakowie, córka Andrzeja Sikorowskiego. Wykształcenie muzyczne w klasie fortepianu, a także licencjat na krakowskiej AWF. Przez wiele lat wokalistka zespołu Pod Budą, z którą wystąpiła na wielu koncertach w Polsce, USA i Kanadzie. Śpiewa także w języku greckim (Grand Prix Festiwalu Piosenki Greckiej w Zgorzelcu). Od 2005 roku koncertuje z  własnym zespołem u boku ojca, Andrzeja Sikorowskiego i innych krakowskich muzyków.

Zespół Kroke również zrośnięty z Krakowem. Nazwa zespołu w języku jidysz oznacza Kraków. Zespół został założony w 1992 roku przez trzech przyjaciół, absolwentów Akademii Muzycznej w Krakowie. Początkowo zespół kojarzony był z muzyką klezmerską z silnymi wpływami bałkańskimi. Aktualnie w swej twórczości balansuje pomiędzy gatunkami, czerpiąc inspiracje z muzyki etnicznej, brzmienia orientu (zwłaszcza na albumie Seventh Trip), a także jazzu tworząc swój własny, charakterystyczny styl.

I ten właśnie „duet” wystąpił. W ostatnia środę, 6 sierpnia 2023 roku na klimatyczny ganku Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu. Najpierw w klimaty greckie, bałkańskie wprowadził nas zespół Kroke, dając popis kunsztu muzycznego, budując swoisty wstęp do piosenek Mai. Po kilku utworach Kroke na ganek weszła Maja i w języku greckim (dzięki swojej Mamie język ten dla Mai jest drugim językiem ojczystym) żonglowała nastrojami, licznie zgromadzonej publiczności. Od utworów melancholijnych do dynamicznych bałkańskich rytmów. Były bisy,były kwiaty i była radocha, że „Krakówek po świecie jeździ”. Lato powoli się kończy więc na następne, plenerowe koncerty będzie trzeba nam poczekać, a teraz, tak na wszelki wypadek, zacytuje Andrzeja Sikorowskiego: „nie przenoście nam stolicy do Krakowa” Kraków przyjedzie do Was 🙂

Foto © Sławomir Natoński. All rights reserved.

Sławomir Natoński
Sławomir Natoński

Dj (w stanie spoczynku) z 20 letnim stażem, obecnie pracownik biurowy banku, który zaczyna żyć, po wyjściu z pracy, wraz z pierwszym spustem migawki. Fotografuje “od zawsze”. Pierwszy aparat, który dostał, rozebrał do ostatniej śrubki i nigdy nie złożył. Dopiero następny pchnął go w ten zaczarowany, zatrzymany w czasie świat. Zdjęcia robi dlatego, że lubi, nie musi. Jak sam mówi – czasem wystarczy jedno zdjęcie żeby oddać atmosferę konkretnego wydarzenia. Pasjonat muzyki reprodukowanej w najwyższej jakości – audiofil ale nie ortodoksyjny. Rowerzysta - turysta, który przejechał pół Polski, a drugie pół planuje.

Artykuły: 29
Przejdź do treści