UWAGA

Strona zawiera wysokiej jakości zdjęcia. Prosimy o oglądnięcie ich na ekranie KOMPUTERA. Przeglądanie na SMARTFONIE, nie oddaje ich wartości.

Mateusz Patyra i koncert karnawałowy w Filharmonii Krakowskiej

11 stycznia w Filharmonii Krakowskiej odbył się Koncert Karnawałowy. Wydarzenie poświęcone 40 rocznicy śmierci Nino Roty i karnawał w tytule zapowiadał dużo “belcanta” i tak też było. Pisząc belcanto, mam na myśli stan ducha i emocjonalność tej muzyki a nie dosłowne słowa tego znaczenie.

Koncert w założeniu poświęcony był muzyce włoskiej lub, jak w przypadku kompozycji Piotra Czajkowskiego – z Włochami związanej. A więc Nino Rota … Przyznam się, że uważam Federico Fellliniego za jednego z nawybitniejszych reżyserów wszechczasów. Jego filmy posiadają nisamowitą, zaczarowaną i absolutnie niepowtarzalną atmosferę. Uważam również, że bez muzyki Nino Roty filmy te miały by zupełnie inny klimat. Jego muzyka stanowi genialne dopełnieniem artystycznych wizji Felliniego.

Dla mnie Nino Rota jest mistrzem muzyki ilustracyjnej, nikt tak jak on, nie potrafił oddać “włoskich tematów i klimatów oraz włoskiego ducha” w muzyce filmowej. Rota jest autorem muzyki do dzieł największych włoskich reżyserów, w tym do Ojca Chrzestnego Francisa Forda Coppoli, za którą (wraz z Carmine Copolla) otrzymał nagrodę Oscara.

Koncert poprowadził Massimiliano Caldi, jego artystyczny życiorys i zachowanie w trakcie koncertu pozwala sądzić, że Maestro jest wielkim miłośnikiem Polski i całkiem dobrze radzi sobie z naszym językiem. Oprócz sukcesów na światowych scenach na stałe współpracuje ze Śląską Orkiestrą Kameralną, której w latach 2006 – 2010 był kierownikiem artystycznym. Jest laureatem pierwszej nagrody na VI Międzynarodowym Konkursie Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga w Katowicach w 1999 roku. Obecnie działa na gruncie muzyki operowej oraz symfonicznej, głównie we Włoszech i Polsce. W Polsce regularnie koncertuje z Filharmonią Śląską, a ze Śląską Orkiestrą Kameralną brał udział w niektórych z najbardziej znanych polskich festiwali m.in.: w Łańcucie, Mikołowie, Krakowie i w Górnośląskim Festiwalu Sztuki Kameralnej Ars Cameralis Silesiae Superioris. Na zaproszenie Antoniego Wita w styczniu 2010 ze Śląską Orkiestrą Kameralną wystąpił na estradzie Filharmonii Narodowej. Także na tej estradzie wystąpił wraz z Orkiestrą Teatru Mazowieckiego podczas Koncertu Noworocznego 2009. Regularnie współpracuje z Filharmonią Łódzką im. Artura Rubinsteina, w której m.in. ze swoim przyjacielem, wiolonczelistą Dominikiem Połońskim prezentował muzykę Olgi Hans. Spośród polskich orkiestr, prowadził Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia w Warszawie, NOSPR w Katowicach, Polską Orkiestrą Sinfonia Iuventus, orkiestry symfoniczne w Katowicach, Krakowie, Szczecinie, Gdańsku, Rzeszowie, Koszalinie, Toruniu i Jeleniej Górze.
Artysta współpracuje z Ambasadą Włoską w Warszawie oraz z Instytutem Kultury Włoskiej w Warszawie i Krakowie. W 2011 roku, po 150 latach wykonał w Krakowie operę Józefa M.K. Poniatowskiego Piotr Medyceusz.
W roku 2009 DUX opublikowała płytę Little Big Music z utworami B. Brittena, G. Holsta, W. Lutosławskiego i W. Kilara nagranymi wespół ze Śląską Orkiestrą Kameralną.

Osoba dyrygenta gwarantowała utrzymanie koncertu we włoskim i karnawałowym nastroju.

Drugą wybitną osobowością był skrzypek Mariusz Patyra. Jego artystyczna droga również w wielu miejscach krzyżuje się z muzyką włoską i Włochami. Umiejętności w zakresie gry na skrzypcach zdobywał pod okiem Zbigniewa Ciuciasa, Antoniego Hoffmanna w Olsztynie, Agnieszki Cypryk-Chmielewskiej, Janusza Kucharskiego (Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie), Krzysztofa Węgrzyna w Hanowerze (Hochschule für Musik und Theater) i Salvatore Accarda w Cremonie (Accademia Walter Stauffer). Obecnie jest studentem Akademii Muzycznej w Bydgoszczy w klasie Bolesława Siarkiewicza.
Pierwszy i jedyny dotychczas Polak, który wygrał słynny konkurs Premio Paganini (Genua 2001) i zdobył specjalną nagrodę za najlepsze wykonanie kaprysów Niccolo Paganiniego. Dzięki wygranej w konkursie, Patyra miał zaszczyt grać na skrzypcach Paganiniego, skonstruowanych przez Guarneriego del Gesù (1742), oraz otrzymał kopię skrzypiec „Il Cannone” (Armata), które należały do wielkiego wirtuoza.
Mariusz Patyra jest także laureatem Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego Józsefa Joachima w Hanowerze (1997) i finalistą Międzynarodowego Konkursu im. Stradivariusa w Cremonie (1988). Artysta zdobył również IV nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Carla Nielsena w Odense, a także nagrodę specjalną Odense Sinfonie Orchester (2000). W 2006 roku został stypendystą Japońskiej Fundacji Muzycznej J.E.S.C. oraz laureatem nagrody Premio Pressenda 2006.
Patyra występował w wielu krajach Europy, a także w Japonii, Stanach Zjednoczonych i w Meksyku. Koncertował m.in. z Tokyo Royal Chamber Orchestra, Orchestra Fondazione Arturo Toscanini, Orchestra di Roma, Orchestra Filarmonica Marchigiana, Polską Orkiestrą Radiową, NOSPR, orkiestrami AUKSO, Amadeus, Leopoldinum, Sinfonia Varsovia, Orkiestrą Filharmonii Narodowej w Warszawie.
Artysta nagrywał dla polskiego, niemieckiego (NDR, WDR) i włoskiego radia (RAI TRE). Wśród nagrań dokonanych przez Mariusza Patyrę znajdują się utwory takich kompozytorów jak: Antonio Vivaldi, Nicolo Paganini, Camille Saint-Saens, Jules Massenet czy Henryk Wieniawski.
Mariusz Patyra jest posiadaczem kopii skrzypiec „Il Cannone”, zbudowanej przez Johna B. Erwina z Dallas. Artysta gra również na skrzypcach Giulio Deganiego (Wenecja 1914) oraz na kopii modelu Guarneriego del Gesù z 1733, stworzonej w 2003 roku przez Christiana Erichsona.

Przyznam, że określenia typu “drugi Paganini”, które przylgnęło do Mariusza Patyry zawsze budzą moje mieszane uczucia, zresztą tak samo jak stwierdzenia, że coś lub ktoś jest “naj”. Poruszamy się w sferze sztuki a więc estetyki bardzo nieobiektywnej, dlatego też określeń takich, należy używać z ostrożnością.

Przygotowując się do napisania tego tekstu, natrafiłem na bardzo dużo właśnie takich naj, ochów i achów odnoszacych się do Mariusza Patyry. Jest to problem dla piszącego, bo jek tu napisać, że w mojej opinii ten naj jest tylko trochęnaj ?

Moje rozterki prysły jak bańka, już po kilku sekundach występu Mariusza Patyry. Jak wcześniej napisałem, nie przepadam za określeniami naj. Mogę jednak z czystym sumieniem napisać, że jest on artystą wybitnym i wyjątkowym. Dlaczego – co odróżnia właśnie tego, od całej rzeszy bardzo zdolnych muzyków? Otóż, gra Mariusza Patyry posiada w sobie cudowną lekkość. Czasami, będąc na koncertach, nawet bardzo utytuowanychch skrzypków, widać jak wielką pracę wykonują a po koncertach można zauważyć, jak są zmęczeni. Mariusz Patyra gra bez wysiłku a skrzypce w jego dłoniach … są jakby przedłużeniem jego ciała i duchowości. Energia, duchowość i emocje obecne w jego grze, to następny element, powodujący, że dla mnie Mariusz Patyra jest artystą wybitnym i wyjątkowym.

Zrozumiałem to trakcie bisu. Zdecydowana większość skrzypków gra wtedy solową miniaturę w której popisuje się umiejętnościami technicznymi. Mariusz Patyra zrobił coś zupełnie innego, zagrał utwór Astora Piazzoli. Kompozycja pozbawiona elementów wirtuozerskich (z którą jak myślę, radzi sobie student klasy skrzypiec). To w jaki sposób została wykonana przeszło moje najśmielsze oczekiwania. I nie jest to tylko moja opinia, widziałem jakie to wykonanie zrobiło wrażenie na publiczności. Tak energetycznego i przepojonego emocjami wykonania nie słucha się często i na długo pozostaje w pamięci. Duży wpływ na niezwykłość tego wykonania miała też aranżacja kompozycji na orkiestrę symfoniczną oraz dyrygent i muzycy orkiestry, którzy wspaniale włączyli się w energetyczność kompozycji.

Na końcu maestro Massimiliano Caldi i maestro Mariusz Patyra w bardzo ciepłych słowach podziękowali orkiestrze, która zagrała wspaniale. Massimiliano Caldi dziękując i wymieniając liczne przymioty Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Krakowskiej powiedział, że jest to orkiestra sympatyczna.

Stwierdzenie to skłoniło mnie do pewnej refleksji. Chodzi mi o sympatyczność Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie. Bardzo proszę o potraktowanie określenia sympatyczności jako skrótu myślowego. Jestem gościem tej instytucji od bardzo wielu lat. Znam kilku muzyków tej orkiestry i potwierdzam fakt – są sympatyczni. Ale sympatyczni i bardzo pomocni są też panowie, którzy sprawdzają bilety przy wejściu, panie w szatni i osoby z obsługi widowni. Sympatyczni są również pracownicy z którymi kontaktuję się w mojej pracy dziennikarskiej. Tak, potwierdzam spostrzeżenie Massimiliano Caldi , Filharmonia im. Karola Szymanowskiego w Krakowie jest instytucją sympatyczną … całościowo!

I na koniec mała dygresja dotycząca sympatyczności. Nie wszystkie instytucje kultury w Krakowie są sympatyczne, po części i całościowo. Niektóre są niesympatyczne … i to całościowo.

Program koncertu:

  • Gioachino Rossini – Uwertura do opery Wilhelm Tell
  • Nicolo Paganini – I Koncert skrzypcowy D-dur op. 6
  • Nino Rota – Suita Symfoniczna z filmu Lampart
  • Piotr Czajkowski – Kaprys włoski op. 45
źródło informacji:
Foto i biogramy artystów: materiały prasowe Filharmonii Krakowskiej | dokładamy wszelkich starań aby szanować prywatność i prawa autorskie. Jeśli jednak nasza publikacja narusza czyjeś prawa, żadne naruszenia praw autorskich nie są zamierzone. W takim przypadku prosimy o kontakt – treść zostanie bezzwłocznie usunięta.


Andrzej Wodziński
Andrzej Wodziński

Redaktor naczelny serwisu. Autor nie ma wykształcenia muzycznego i jakichkolwiek kwalifikacji do bycia krytykiem muzycznym. Publikowane teksty są „nieobiektywnie emocjonalne”. Słucha muzyki każdej (z małymi, nieobiektywnymi wyjątkami). Muzyka towarzyszy mu (w różnych formach i przejawach) przez całe życie i czyni go piękniejszym. Informacje dodatkowe: autor, jeśli nie słucha muzyki to ogląda filmy ... Każdą wolną chwilę stara się (z różnym skutkiem) spędzać w górach. Wegetarianin i cyklista.

Artykuły: 537
Skip to content